Nad bezpieczeństwem igrzysk olimpijskich w Grecji czuwać będzie 70 tys. przeszkolonych w tym celu policjantów, żołnierzy i strażaków, cztery razy więcej niż podczas olimpiady w Sydney. Wydatki na bezpieczeństwo przekraczają miliard euro. Pomne doświadczeń z przeszłości (napad na sportowców izraelskich podczas igrzysk w Monachium w 1972 r. i niedawne ataki bombowe na banki i komisariaty w Atenach) Wielka Brytania i USA chcą wysłać z ekipami olimpijskimi własnych agentów i strzelców wyborowych. Grecja odrzuca te zamiary. Minister spraw wewnętrznych Georgios Voulgarakis oświadczył publicznie, że przy zabezpieczaniu igrzysk są kompetentne wyłącznie władze greckie i nikt inny.
Polityka
29.2004
(2461) z dnia 17.07.2004;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 16