Archiwum Polityki

Katastrofa w Pępku Świata

Co mają do powiedzenia kolosy z Wyspy Wielkanocnej? Uczonym udało się rozwikłać kilka kolejnych zagadek tej tajemniczej ziemi.

Musiało to wywrzeć na nich mniej więcej takie wrażenie, jakie na każdym z nas zrobiłby statek kosmiczny lądujący na trawniku przed domem – twierdzi Jo Anne van Tilburg z UCLA (University of California, Los Angeles), opisując pierwsze spotkanie mieszkańców najbardziej odosobnionej wyspy świata z Europejczykami. W niedzielę wielkanocną 1722 r. okręt holenderskiego żeglarza Jakoba Roggeveena przycumował do wyspy, którą na pamiątkę tego dnia nazwano Wyspą Wielkanocną. Natomiast w języku krajowców, którzy w tamtą niedzielę stali na brzegu w osłupieniu przyglądając się żeglarzom, nosiła ona nazwę Rapa Nui, czyli Pępek Świata.

Zaskoczenie zresztą musiało być obustronne. Oczom Europejczyków ukazała się bowiem wyspa uboga w roślinność i zwierzęta, pełna za to olbrzymich posągów ważących 200–300 ton. Jej mieszkańcy – jak się wkrótce okazało – nie znali koła, nie posiadali żadnych maszyn, metalowych narzędzi, nie mieli nawet zwierząt pociągowych. Jakim cudem więc udało się im w ogóle ruszyć z miejsca kamienne kolosy, nie mówiąc już o przetransportowaniu wielu z nich z odległego o 15 km kamieniołomu? Pytania te zaprzątały głowy wszystkim późniejszym podróżnikom, którzy tu dotarli. Spekulacje i domysły trwały przez trzy stulecia. Do dziś zresztą kwestia metod i powodów zbudowania posągów pozostaje jedną z najbardziej pobudzających wyobraźnię zagadek historii. Wystarczy wspomnieć szwajcarskiego autora bestsellerów Ericha von Dänikena, którego zdaniem kolosy musiały zostać zbudowane przez przybyszów z kosmosu.

Nauka stopniowo jednak rozwiewa wątpliwości i wyjaśnia wiele nieporozumień. Ostatnio na przykład badania genetyczne przyczyniły się do rozwiązania jednej z największych zagadek wyspy: skąd przybyli jej pierwsi mieszkańcy. W latach 50.

Polityka 29.2004 (2461) z dnia 17.07.2004; Nauka; s. 72
Reklama