Archiwum Polityki

Masło na głowie

Polski rolnik boi się Unii Europejskiej, a jednocześnie przymierza się do subwencji, jakie może dostać, gdy dołączymy do piętnastki. Ceny żywności w krajach UE są wyższe niż w Polsce - po zniesieniu barier celnych te różnice zostaną zniwelowane.

Zapewne tak się stanie, choć wcale nie jest takie pewne, że będzie to proces jednostronny, czyli że tylko u nas zdrożeje mięso, zboże czy sery. Jednocześnie bowiem na rynku unijnym żywność prawdopodobnie będzie taniała. Jaki z tego wniosek dla polskich rolników? Na pewno nie powinni się ani bać, ani cieszyć. Warto natomiast przyjrzeć się wspólnej polityce rolnej Unii, zobaczyć, jak zmieniała się w ostatnich latach i w którą stronę ewoluuje.

Tymczasem, obserwując liczne protesty polskich chłopów, można dojść do wniosku, że chcieliby oni dołączyć do takiej Unii, jaką ona już być przestaje. Polityka windowania gwarantowanych, minimalnych cen skupu, która skutkowała sztucznie podwyższonymi cenami żywności, odchodzi już bowiem do przeszłości. Rolników wspiera się obecnie raczej bezpośrednimi dopłatami wyrównującymi straty w dochodach.

Dopłaty za nieróbstwo

Skąd ta zmiana? Jej bezpośrednią przyczyną nie było ani to, że polityka zawyżania cen uderzała po kieszeni konsumentów (dopłaty też oni finansują, tyle że przez podatki), ani że zyskiwali na niej nie tylko rolnicy, ale np. producenci nawozów, maszyn itp. Do zwrotu Europę zmusiła reszta świata, domagająca się od niej traktowania rolnictwa w sposób bardziej rynkowy. Światowa Organizacja Handlu (WTO), żądając ograniczenia dopłat do eksportu unijnej żywności, zmniejszała jego konkurencyjność na światowym rynku. Ceny w UE były przecież wyższe. Rezygnacja z wysokich cen minimalnych pozwala spaść cenom żywności, zbliżając je do światowych.

Drugą przyczyną rezygnacji z tak pojętej wspólnej polityki rolnej było to, że windowanie cen zachęcało do zwiększania produkcji. Tymczasem góry zbędnej żywności, a szczególnie zbóż, wołowiny, cukru, wina, oliwy z oliwek, mleka chudego w proszku, a ostatnio także wieprzowiny rosną do niebotycznych rozmiarów.

Polityka 5.1999 (2178) z dnia 30.01.1999; Gospodarka; s. 66
Reklama