Archiwum Polityki

Ekonomia niepewności

Z Romanem Frydmanem o tym, dlaczego ekonomiści wciąż się mylą, rozmawia Jacek Żakowski

Jacek Żakowski: – Ależ pan trafił z tą książką.

Roman Frydman: – Pan wie, że ją pisałem latami. A właściwie latami nosiłem ją w sobie, aż przyszedł do mnie mój student Michael Goldberg i zapytał, czy nie mam wrażenia, że hipoteza racjonalnych oczekiwań, na której opiera się współczesna makroekonomia, to oczywisty absurd. Było to z grubsza to samo pytanie, które ćwierć wieku temu zadałem mojemu profesorowi Edmundowi Phelpsowi. Efektem tamtego pytania była książka, którą napisaliśmy z Phelpsem. Wynikiem obecnego jest książka, którą napisałem z Goldbergiem.

To brzmi jak bajka o uniwersytecie jako łańcuchu mistrzów i wyzwalających się czeladników. Ale gdyby nie kryzys w Ameryce, i ta książka mogłaby przejść niezauważona.

Może jednak nie całkiem. W końcu kiedy pracowaliśmy z Goldbergiem nad IKE (imperfect knowledge economics – ekonomia wiedzy niedoskonałej, red.), Phelps dostał Nobla za swoje porzucone przed laty prace zmierzające w podobnym kierunku. Ale on nie poszedł tak daleko jak ja w odrzuceniu mechanistycznych modeli przewidywania przyszłości. Przez lata wspierał mnie i zachęcał do pracy nad krytyką teorii racjonalnych oczekiwań, ale zdawał sobie sprawę, że nie da się jej definitywnie odrzucić, dopóki nie stworzy się innego sposobu modelowania przyszłości. Rozumiał to, czego ja długo nie rozumiałem – siłę przywiązania środowiska makroekonomicznego do teorii racjonalnych oczekiwań. Ta siła była wielka. Kiedy po paru latach do ekonomistów głównego nurtu dotarło, jak głęboko nasza książka z 1983 r. podważa fundamenty uprawianej przez nich makroekonomii, powstała kompletna blokada. Przez wiele lat nie udawało mi się opublikować żadnego artykułu na ten temat w żadnym poważnym piśmie ekonomicznym.

Niezbędnik Inteligenta Polityka. Niezbędnik Inteligenta. Wydanie 14 (90039) z dnia 08.03.2008; Niezbędnik Inteligenta; s. 3
Reklama