Ostatnio pojawiły się obawy, że rozszerzenie Unii Europejskiej może się odwlec. Nie leży to jednak w interesie samej Unii, a już zwłaszcza w interesie Niemiec. Pragnę wymienić tu kilka powodów.
Jednoczenie się Europy zawsze miało obejmować cały kontynent. Po przezwyciężeniu konfliktu między Wschodem a Zachodem rozszerzenie na wschód stwarza obecnie jedyną w swoim rodzaju szansę na to, by trwale zapewnić Europie pokój i wolność, wcielić w życie prawa człowieka i prawa mniejszości oraz osiągnąć dobrobyt. Doświadczenia bałkańskie pokazują najdobitniej, jakie czynniki ryzyka są nadal i jak pilne jest to zadanie. Dlatego w moim odczuciu zbyt często mówi się jedynie o kosztach rozszerzenia, a zbyt rzadko wymienia się płynące z niego korzyści dla całej Europy, a zwłaszcza dla Europejczyków na Zachodzie.
Zarówno w interesie całej Europy, jak i w interesie niemieckim leży niwelowanie przepaści gospodarczej i socjalnej, jaka istnieje między Unią Europejską a państwami Europy Środkowej i Wschodniej, zagrażałaby ona bowiem stabilnemu ładowi w całej Europie.
Szybkie rozszerzenie UE na wschód przyniesie konkretne korzyści gospodarcze. Już dzisiaj Unia Europejska czerpie zyski ze znacznego wzrostu handlu z przyszłymi państwami członkowskimi. Eksport UE w ciągu ostatnich lat wzrastał o ok. 30 proc. rocznie, przy czym ponad 50 proc. stanowił w tym udział Niemiec. Rozszerzenie UE pomnoży gospodarcze powiązania, przyspieszy wzrost w krajach przystępujących do Unii, a tym samym polepszy jeszcze możliwości eksportowe zachodnioeuropejskich przedsiębiorstw.
Szybkie rozszerzenie UE na wschód przyczyni się też do poprawy bezpieczeństwa wewnętrznego i możliwości zwalczania przestępczości. W tej dziedzinie Europa od dawna już stała się jednym wspólnym obszarem, co wymaga również środków zaradczych na skalę europejską.