Archiwum Polityki

Odśnieżyć Alaskę

Pan Jakub Nowakowski z Warszawy bardzo się na mnie obraził za felieton "Halny wieje!". Napisał do redakcji m.in.: "wręcz karygodne jest ustanowienie gatunku zwierzęcego z mniejszości kulturowo-etnicznej i to tak wybitnej, że nawet zachód jej nam pozazdrościł (...) Natomiast podżeganie do niwelacji gór, po których stąpał Tetmajer, Kasprowicz, Szymanowski, Witkacy, Jan Paweł II itp. to już oczywisty zamach na NAJWYŻSZE wartości narodowe".

Pan Nowakowski pisze najzupełniej serio o moim "popisie ignorancji i arogancji", więc ja mu też najzupełniej serio odpowiem. To że niwelacja Tatr (Giewont zgodziłem się pozostawić na miejscu) ułatwi komunikację i wymianę handlową na osi północ-południe, jest sprawą bezsporną. Ale na tym się dobrodziejstwa mojego projektu bynajmniej nie kończą. W wyniku operacji uzyskalibyśmy przecież znaczne ilości gruzu skalnego, który można by wykorzystać na podniesienie walorów turystycznych innych regionów kraju (dlaczego niby górale mają mieć monopol na kosodrzewinę?). I tak neo-Mięguszowiecki można by postawić na Mazowszu na przykład, a neo-Czerwone Wierchy w Poznańskiem. Byłyby to góry starannie zaplanowane - nowoczesne w formie i kapitalistyczne w treści (wytyczono by zawczasu trasy zjazdowe, ściany dla alpinistów, mateczniki dla niedźwiedzi, miejsca na bazę hotelowo-restauracyjną oraz muszle koncertowe dla zespołów ludowych).

Zgadzam się, że jest to zamierzenie ambitne, nie bardziej jednak ambitne, za to bardziej realne, niż organizowanie olimpiady w Zakopanem.

Fakt, że legendarna Kameralna na ulicy Foksal w Warszawie, do której uczęszczali Hłasko, Dygat, Himilsbach, Lenica, Tyrmand, Tuwim, Munk, Kisielewski, Kuropieska... przekształcona została w superdrogie japońskie paskudztwo; że legendarny SPATiF - miejsce tysiąca skandali literackich, artystycznych i towarzyskich (Herbert stłukł tam brzuchem szybę w drzwiach wyjściowych!

Polityka 9.1999 (2182) z dnia 27.02.1999; Stomma; s. 90
Reklama