Nasi koledzy z „Newsweeka Polska” ogłosili właśnie, że są „największym tygodnikiem informacyjnym”, powołując się m.in. na styczniowe dane Związku Kontroli Dystrybucji Prasy, według których, rzeczywiście, w tym miesiącu „Newsweek” wyprzedził „Politykę” i znajdujące się na kolejnych pozycjach inne tygodniki (choć np. w listopadzie to „Polityka” miała sprzedaż wyższą niż „Newsweek”, o czym skromnie zapomnieliśmy poinformować). Nasze zdziwienie, graniczące z rozbawieniem, wzbudziły jednak pokazane w odpowiedniej tabeli dane o sprzedaży poszczególnych tytułów. Otóż koledzy, cytując raporty ZKDP, byli uprzejmi nie uwzględnić prenumeraty, która na całym świecie jest najbardziej pożądaną przez wydawców formą sprzedaży, wskazującą na szczególnie silne związki czytelników z pismem (przedpłata!). A dlaczegóż nie uwzględnili? Aż nie chce nam się wierzyć, że dlatego, iż „Polityka” ma największą liczbę prenumeratorów, dwa i pół raza więcej niż „Newsweek” (15,5 tys. w porównaniu z 6,8 tys.). Każda pliszka swój ogonek chwali – mówi przysłowie – ale dlaczego zaraz wyszarpywać pióra konkurentom?