Archiwum Polityki

Ugoda gangsterów z sądem

Członek tzw. zarządu gangu pruszkowskiego Andrzej Zieliński ps. Słowik przestał walczyć. Oskarżony o założenie i kierowanie przestępczą grupą zbrojną już na pierwszej rozprawie zwrócił się do sądu o zgodę na dobrowolne poddanie się karze. Jego adwokat zaproponował wyrok – 6 lat więzienia (oskarżonemu groziło 8 lat), prokurator chętnie ten wniosek zaaprobował, a sąd przychylił się. Podobnie postąpili pozostali oskarżeni: Jerzy Wieczorek ps. Żaba i Robert B. ps. Bedzio. Żaba i Bedzio zaproponowali dla siebie po 3,5 roku kryminału za udział w grupie przestępczej (zagrożenie 5 lat). Żaba dodatkowo poprosił o 8 miesięcy więzienia za oszustwo, bo wcześniej kłamał twierdząc, że nigdy nie znał Słowika (dostał w końcu 3 lata i 8 miesięcy). Dobrowolne poddanie się karze jest coraz częściej stosowaną formą ugody między oskarżonymi a prokuraturą i sądem. Dzięki temu unika się długotrwałych i kosztownych procesów, a oskarżeni nie dostają maksymalnych kar przewidzianych w kodeksie. Warunek jest jeden – muszą przyznać się do winy. Dlaczego Słowik, który zawsze twierdził, że nie jest gangsterem, nie zakładał i nie kierował grupą przestępczą, nagle uderzył się w pierś i poprosił o karę? Dlaczego podobnie postąpili Żaba i Bedzio? Prawdopodobnie uznali, że po nieudanej apelacji pięciu członków kierownictwa grupy pruszkowskiej nie ma sensu iść w zaparte. Bossów gangu z Pruszkowa skazano na podstawie zeznań świadka koronnego Jarosława S. ps. Masa. Na procesie Słowika Masa także by zeznawał. Ich decyzja potwierdza, że wiedza Masy o gangu jest wiarygodna, chociaż dotychczas gangsterzy i ich adwokaci próbowali zeznania świadka deprecjonować. Słowika i Żabę czekają kolejne procesy w innych sprawach.

Polityka 18.2004 (2450) z dnia 01.05.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 18
Reklama