Jeżeli nad jakąś wystawą honorowy patronat obejmują zgodnie prezydenci Rzeczpospolitej Polskiej i Republiki Francuskiej, nie może to być tuzinkowa ekspozycja. I nie jest. Oto bowiem po raz pierwszy zjeżdżają do naszego kraju najcenniejsze obiekty zgromadzone w Bibliotece Polskiej w Paryżu. To przedsięwzięcie można traktować w dwóch wymiarach. Po pierwsze, w wymiarze symboliczno-patriotycznym, jako manifestację solidarności, siły, trwałości i hojności polskiej emigracji tułającej się po Europie i świecie od XIX w. Biblioteka powstała w 1838 r. nie tylko jako tradycyjna zbiornica książek, ale jako ośrodek kultury oraz życia intelektualnego i politycznego naszej emigracji. Gromadziła zarówno bieżące świadectwa życia artystycznego na wychodźstwie, ale też wszelkie skarby naszej kultury. I dorobiła się imponującej kolekcji m.in. 220 tys. książek oraz 5 tys. rękopisów. Po drugie zaś, w wymiarze artystycznym, jako prezentację niezwykłych i niedostępnych na co dzień pamiątek. Są więc w tych zbiorach listy królowej Bony, oryginalny akt detronizacji cara Mikołaja, rękopisy „Pana Tadeusza” i „Dziadów”. Ale są też okazałe zbiory sztuki; obrazy m.in. Piotra Michałowskiego, Artura Grottgera, Stanisława Wyspiańskiego, Eugene’a Delacroix oraz twórców współczesnych: Jana Lebensteina czy Józefa Czapskiego. Oczywiście zadbano też o symbolikę. Wystawa otwiera się wraz z wejściem Polski do zjednoczonej Europy, a to co kiedyś było świadectwem podziałów, teraz staje się symbolem wspólnoty.
Wystawa
gości do końca lipca br. w warszawskim Muzeum Literatury, a następnie przeniesie się na kolejne cztery miesiące do krakowskiego Muzeum Narodowego.