Archiwum Polityki

Wielobój

Większość Słowaków nie potrafi wybrać partii politycznej, z którą się utożsamia. Jeszcze większy problem mają z wyborem jednego spośród dwunastu kandydatów na stanowisko głowy państwa. Politolodzy twierdzą, iż wybory wygra ten, który zostanie uznany za najmniejsze zło.

Oczekiwania Słowaków wobec głowy państwa są bardzo duże, choć czasami zupełnie rozbieżne. Wielu stawia za wzór prezydentów Czechosłowacji Tomasza Masaryka i Vaclava Havla – chcą osoby będącej autorytetem filozoficzno-moralnym. Druga grupa oczekuje od prezydenta, że będzie przeciwwagą dla koalicji rządowej. Jeszcze inni uważają, że prezydenta nie powinny zajmować sprawy w kraju, ale powinien być dobrze przyjmowany na świecie i dobrze reprezentować Słowację.

Przepisy są jasne – prezydentem państwa zostanie kandydat, który uzyska ponad połowę głosów osób biorących udział w wyborach. Ponieważ każdy z dwunastu kandydatów ma zagorzałą grupkę zwolenników, nazwisko nowego prezydenta Słowacji poznamy dopiero 17 kwietnia, po drugiej turze wyborów. Weźmie w niej udział dwóch kandydatów, którzy uzyskają najwięcej głosów w pierwszej rundzie.

Zapowiadają się dramatyczne chwile; różnice w poparciu dla kandydatów zajmujących pierwsze cztery miejsca są tak niewielkie, że o tym, który z nich przejdzie do drugiej tury, zdecyduje niewielka liczba głosów – uważa socjolog Pavol Haulik.

Faworytem jest Eduard Kukan – zamierza na niego głosować co czwarty respondent sondaży. Wiceprzewodniczący kierowanej przez premiera Mikulasza Dzurindę Słowackiej Unii Demokratycznej i Chrześcijańskiej (SDKU) jest od 1998 r. ministrem spraw zagranicznych Słowacji. Kampania przedwyborcza trwa na Słowacji tylko dwa tygodnie przed otwarciem urn wyborczych, ale Kukan i jego partia już od kilku miesięcy oswajają Słowaków z myślą, że to szef dyplomacji powinien zostać prezydentem. Wynajęta agencja reklamowa nie ustaje w wysiłkach; np. w sylwestra większość Słowaków znalazła na swoich drzwiach wywieszkę znaną z hoteli (zawiera prośbę, żeby gościowi nie przeszkadzać).

Polityka 14.2004 (2446) z dnia 03.04.2004; Świat; s. 56
Reklama