Archiwum Polityki

Niewierzący praktykujący

Jak się żyje niewierzącym w Polsce? W miarę normalnie. Nikt ich jakoś szczególnie nie dyskryminuje ani nie wytyka. Z drugiej strony często stają przed dziwnymi dylematami. Choćby takimi czy ochrzcić dziecko?

Odpowiedź wydawałaby się oczywista: nie, bo dlaczego? I tu pojawia się presja, najczęściej ze strony rodziny: a co ci zależy, a co powiedzą ciocie, po co dziecko ma mieć w przyszłości kłopoty? Żyjemy w kraju, gdzie krzyże wiszą we wszystkich publicznych instytucjach i ciągle pokutuje stereotyp Polaka- katolika. W państwowej szkole trzeba deklarować, czy dziecko będzie chodziło na religię, a rok szkolny rozpoczyna się mszą. W debacie publicznej deklaracja ateizmu stała się czymś niestosownym i stawia na pozycji wroga Kościoła i papieża Polaka. W razie czego chętniej używa się terminu agnostycyzm.

Przed publicznym odsłonięciem powstrzymuje niewierzących świeża pamięć historyczna: przez pół wieku PRL stosunek do Kościoła był regulowany emocjami politycznymi. Manifestowanie związków z nim było niemal jednoznaczne z deklaracją opozycyjności. Ateizm z kolei kojarzony był z państwowo zadekretowaną walką z religią.

I w końcu żyjemy w kraju, gdzie katolicy są w przeważającej większości, więc może lepiej machnąć na to wszystko ręką, uciec w prywatność i żyć po swojemu. No właśnie, ale jak?

Świadczenie typu ślub

Polski fasadowy katolicyzm wytworzył rodzaj sztucznego języka, który potrzebny jest kilka razy w życiu, żeby pewne sprawy załatwić, zdobyć świadczenia typu ślub od instytucji kościelnej – mówi filozof i etyk prof. Jacek Hołówka. Niewierzący, którzy się tej presji otoczenia poddają i chcą ochrzcić dzieci, muszą być przygotowani, że w kancelariach parafialnych będą się tłumaczyć, dlaczego nie mają ślubu kościelnego, nie przyjmują księdza po kolędzie etc. Tego typu pytania są w tej sytuacji zrozumiałe, ale bywa, że powodem odmowy ochrzczenia dziecka jest niewłaściwe miejsce pracy (np., jak się zdarzyło, „Gazeta Wyborcza”).

Polityka 14.2004 (2446) z dnia 03.04.2004; Społeczeństwo; s. 84
Reklama