Archiwum Polityki

Irak, wizy i Jałta

Prof. Longin Pastusiak, bardziej jako jednoosobowy instytut amerykanistyki niż jako marszałek Senatu, był gościem Międzynarodowego Klubu Dyskusyjnego „Polityki” na Uniwersytecie Wrocławskim.

Tematem spotkania były historyczne i współczesne aspekty stosunków polsko-amerykańskich. Poruszano przede wszystkim kwestię wiz dla Polaków wybierających się do USA, sprawę Iraku, ale też uczestnicy klubu dowiedzieli się od profesora Pastusiaka o fascynujących i niemal nieznanych kartach stosunków dwustronnych.

Co do wiz – prawo amerykańskie mówi, że są one niepotrzebne w przypadku krajów, z których odrzucano nie więcej jak 3 proc. wniosków. W Polsce procent odrzucanych wniosków sięga 37. Konsul USA w Polsce na rozmowę z obywatelem RP ma przeciętnie 90 sekund i w ciągu jej trwania musi powziąć trafną decyzję. Wywiadowany rozmówca płaci za to sto dolarów, czyli dolara na sekundę. Ambasada USA uzyskała dzięki temu systemowi już 11 mln dol., co jest kwotą ważącą zarówno w budżecie placówki jak i w kieszeni każdego kandydata na podróżnika. Jeden z krajów fundamentalizmu islamskiego, leżący w Azji, ma dostęp bezwizowy, bo pilnował granicy 3 proc. Terroryści mogą więc spokojnie przenikać przez granicę USA, albowiem nie zamierzają tam zostawać na czarnym rynku pracy.

Zapytany, czy opłata za odmowę wizy nie jest czystym złodziejstwem, prof. Pastusiak wyjaśnił, że choć nie posługuje się takim językiem, to jednak w liście do swojego amerykańskiego partnera Richarda Cheney’ego (przewodniczącego Senatu i wiceprezydenta USA) zwrócił uwagę na fakt, że opłata uiszczana jest za usługę (w tym przypadku wizową), a odmowa usługą nie jest. Cheney odpisał, że rzeczywiście nie jest, ale ktoś musi odmawiać, a to też kosztuje.

Polityka 14.2004 (2446) z dnia 03.04.2004; Salon Polityki; s. 100
Reklama