Komisja śledcza w sprawie Rywina przygotowała sobie i Sejmowi niezły bigos
Komisja nie sporządziła nawet zarysu wspólnego sprawozdania, choć zapewne w wielu punktach udałoby się porozumieć na gruncie ustalonych faktów. Kłopoty mogły się pojawić przy ich interpretacji. Zamiast tego mieliśmy festiwal ogłaszanych publicznie sprawozdań indywidualnych, mniej lub bardziej całościowych i radykalnych we wnioskach. Na dodatek gdy komisja jednego dnia ustaliła, że dokumentem bazowym będzie sprawozdanie przewodniczącego Tomasza Nałęcza, to dwa dni później ten werdykt obalono w innym głosowaniu i ku zaskoczeniu wszystkich oficjalnym sprawozdaniem stał się dokument przygotowany przez Anitę Błochowiak.
Polityka
16.2004
(2448) z dnia 17.04.2004;
Komentarze;
s. 18