Archiwum Polityki

Gra w klasy, czyli jak się dzieli polskie społeczeństwo?

Przez 15 lat wolności rozwarstwiliśmy się. Wyłaniają się nowe klasy społeczne. Jak są liczne? I po czym poznać przynależność do każdej z nich?

Już za późnego Gomułki, w okresie tzw. małej stabilizacji, twórczość ludowa opisała ówczesny podział klasowy z właściwym sobie wdziękiem. Brzmiało to mniej więcej tak: „Pierwsza klasa – Mercedes, whisky i artystki. Druga klasa – Wołga, starka i własna sekretarka. Trzecia klasa – Syrenka, wódka czerwona i własna żona. Czwarta klasa – tramwaj, zupa i własna d...”. Młodym czytelnikom należą się wyjaśnienia: Wołga to był samochód dyrektorów i sekretarzy partii. Starka to jedna z najdroższych wówczas krajowych wódek. Wódka czerwona zaś to najpopularniejsza na rynku czysta, ale z czerwoną kartką.

Trzymając się upodobań ludowego twórcy można by podział ten uwspółcześnić, zmieniając artystki na call girls, Wołgę na Lancię, Starkę na krajowego Smirnoffa lub Chopina, sekretarkę na asystentkę, Syrenkę na Seicento, wódkę z czerwoną kartką na np. Zamkową albo piwo. W czwartej klasie niczego nie trzeba by zmieniać. Chyba że tramwaj na nogi.

Istotnie, podział klasowy czy warstwowy najprościej opisać, charakteryzując stan posiadania i styl życia poszczególnych grup. Wiąże się to przede wszystkim z dochodami.

Pewną w nich orientację dają progi podatkowe. Wiadomo, że 90 proc. Polaków mieści się w pierwszym 19-proc. progu, 9 proc. w drugim, 1 proc. w najwyższym 40-proc. Ale ten podział fiskalny jest zbyt prosty. Wiadomo (dowiodła tego Joanna Solska w artykule „Bogaci nie płacą”, POLITYKA 29/03), że ponad 75 proc. najbogatszych nie płaci podatków w Polsce, tylko rejestruje interesy za granicą. Z kolei 90 proc. podatników najniższego progu nie sposób wrzucić do jednego worka. Ponadto duża część gospodarki to szara i czarna strefa, więc nie wiadomo dokładnie, jakie kto ma dochody.

Polityka 21.2004 (2453) z dnia 22.05.2004; Raport; s. 3
Reklama