Archiwum Polityki

Czym bigosować?

Jak poinformowało „Życie Warszawy”, w sejmowej toalecie znaleziono pistolet Glock z dwoma magazynkami. Broń jest niewiadomego pochodzenia. Nie przyznają się do niej funkcjonariusze ochrony parlamentu ani też nikt z deputowanych. Posłowie i senatorowie mogą broń posiadać, jednak przy wejściu do Sejmu muszą ją zostawiać w depozycie. Nie wszyscy jednak tego przepisu przestrzegają. Ostatnio poseł Alfred Budner z Samoobrony wkroczył na mównicę uzbrojony, ponieważ, jak wyjaśniał, przy omawianiu zajść w Łodzi chciał pokazać posłom, jak wygląda ostra amunicja. „Życie Warszawy” publikuje listę posłów posiadających broń krótką. Znajdują się na niej, oprócz posła Budnera, Jerzy Dziewulski i Andrzej Brachmański z SLD, Bronisław Komorowski z PO, Krzysztof Rutkowski i Roman Jagieliński z FKP, Bogdan Pęk z LPR, Wiesław Kaczmarek z SdPl i niezrzeszony Henryk Długosz. Bojowych posłów jest w parlamencie z pewnością więcej. Może jednak to któremuś z nich zapodział się Glock? Czy nie byłoby dobrze wrócić do tradycji, zgodnie z którą posłowie nosili karabele? Temperatura debat jest już taka, że lada moment padnie tradycyjny przy sejmikowaniu okrzyk „bigosować”! Wtedy lepsza jednak siekanina niż strzelanina.

Polityka 21.2004 (2453) z dnia 22.05.2004; Fusy plusy i minusy; s. 108
Reklama