W Polsce stara Panda była autem dość rzadkim i mało znanym, choć niewiele brakowało, by właśnie ten samochód – jako zastępca malucha – woził przeciętnego Polaka. Pod koniec lat 70. prowadzono rozmowy na temat zakupu licencji i produkcji Pandy w Bielsku-Białej. Gospodarka jednak się waliła i ostatecznie nic z tego nie wyszło.
Co się odwlecze, to nie uciecze. Po dwudziestu z górą latach Panda trafiła do Polski, tyle tylko, że w nowym wcieleniu. Produkcję tego modelu kierownictwo włoskiego koncernu powierzyło polskim zakładom Fiat Auto Poland w Tychach. Decyzji tej nie zmieniły gorące protesty związkowców z fiatowskiej kolebki – turyńskiego zakładu Mirafiori, w którym produkowano starą Pandę – oburzonych, że koncern daje pracę Polakom odbierając ją Włochom. Gianni Coda, kierujący w koncernie działem Fiat Lancia, wyjaśnia krótko: „Wybraliśmy Tychy, bo należą do najlepszych wśród zakładów Fiata”.
Fiat zainwestował w produkcję nowego modelu aż 600 mln euro. Tychy będą jedyną fabryką produkującą Pandę na potrzeby całej światowej sieci koncernu. To spora szansa dla polskiej gospodarki, bo Fiat Auto Poland tradycyjnie należy do największych polskich eksporterów. Daje też pracę 2,7 tys. osób bezpośrednio, a pośrednio kilka razy większej grupie, bo na potrzeby Fiata pracuje wiele polskich firm – dostawców i kooperantów. Dlatego powinniśmy trzymać kciuki za powodzenie nowej Pandy. Od tego, jak zostanie przyjęty ten model (a także kilka następnych), będą zależały losy włoskiego koncernu. Porażka może oznaczać upadek zadłużonego giganta i jego ostateczne przejęcie przez General Motors. Dla Polski miałoby to fatalne konsekwencje podobne do tych, jakie przysporzyło nam bankructwo koreańskiego Daewoo. General Motors nieopodal zakładu w Tychach ma swoją fabrykę produkującą Opla Agilę, który jest rynkowym konkurentem nowej Pandy.