Archiwum Polityki

Liczą się tylko pieniądze

John Grisham dba o swoich czytelników, co roku dostarczając im kolejną powieść. W swoim najnowszym thrillerze prawniczym „Król afer”, autor m.in. „Firmy” i „Raportu Pelikana”, porusza sygnalizowaną już wcześniej problematykę pozwów zbiorowych i związane z nimi kwestie moralne.

Clay Carter, podrzędny adwokat pracujący w Urzędzie Obrońcy Publicznego, miejscu usytuowanym najniżej w prawniczej hierarchii, przez przypadek łączy z pozoru niemające nic wspólnego ze sobą sprawy tajemniczych zabójstw. Już w początkowej fazie zbierania dowodów kontaktuje się z nim przedstawiciel międzynarodowej firmy farmaceutycznej, proponując w zamian za 15 mln dol. honorarium doprowadzenie do ugody między jego pracodawcami – którzy zbyt pośpiesznie wypuścili na rynek wadliwy lek wzmagający agresję – a rodzinami ofiar. Sprawa jest bardzo prosta i Carter daje się przekupić, by całkowicie odmienić swoje życie. Od tej chwili zaczyna się bogactwo Claya, ale też i jego upadek moralny. W powieści Grisham nie tyle piętnuje pozwy zbiorowe, ile adwokatów, którzy najwięcej na takich sprawach zyskują. Z miliardowych sum poszkodowani otrzymują jedynie niewielkie pieniądze, bogacą się natomiast prawnicy. Sprawia to, że tworzy się grupa specjalistów od tzw. zbiorówek, która żeruje na ludzkim nieszczęściu wyznając maksymę: „Zarabiaj pieniądze. To tylko zwykły interes. Nie ma nic wspólnego z praktykowaniem prawa. Znajdź ich, spisz, zgarnij szmal i daj nogę”. Właśnie w takie środowisko trafia Carter, którego czytelnik najpierw poznaje jako biednego, ale uczciwego i przyzwoitego człowieka, by później śledzić jego przemianę. „Pieniądze izolują”, jak sam stwierdza, ale jednocześnie zaczyna zatracać się w błogim ich wydawaniu. Wierzy, że „dzięki szczęściu i odrobinie talentu trafiła mu się niepowtarzalna okazja, żeby odnieść sukces.

Polityka 37.2003 (2418) z dnia 13.09.2003; Kultura; s. 59
Reklama