Archiwum Polityki

Polska inwalidą Europy

Polska jest rekordzistką Europy pod względem liczby osób biorących rentę. Co piąta złotówka z budżetu trafia do rencistów. Co ósmy obywatel w wieku produkcyjnym – legalnie lub nie – dostaje od kilkuset do ponad 7 tys. zł miesięcznie za „niezdolność do pracy”. Wkrótce możemy okazać się społeczeństwem niezdolnym do normalnego życia ekonomicznego.

Marcin C., lat 34, fotograf z Warszawy, nigdy nie pracował etatowo. Od 11 lat jest rencistą. Oficjalnie cierpi na epilepsję powypadkową i przez te lata dowiedział się o tej chorobie – jak twierdzi – więcej niż niejeden lekarz. Wypadek polegał na tym, że w 1991 r. po pijaku wyrżnął głową w betonową posadzkę i wylądował w szpitalu. Miał wymioty, zawroty głowy, lekarze nie bardzo mieli czas się nim zajmować i w końcu nie potrafili powiedzieć, co mu jest. Ale Marcin kilka tygodni po opuszczeniu szpitala i dłuższej rozmowie ze znajomym lekarzem już wiedział: epilepsja powypadkowa, czyli padaczka. Rok później był na rencie. Socjalnej, bo nie pracował.

Mniej więcej co dwa lata staje przed komisją – Powiatowym Zespołem ds. Orzekania o Stopniu Niepełnosprawności – i jest uznawany za osobę całkowicie niezdolną do pracy. – No, ale żeby tak się stało, do komisji trzeba się przygotować – opowiada nie bez dumy. – Od pół roku znasz termin, więc trzy–cztery miesiące wcześniej musisz wylądować w szpitalu po ataku.

Jak to się robi? Dzwoni się do znajomego lekarza i mówi, że będzie atak. Zanim lekarz przyjedzie, trzeba rozbić kubek, krzesło i – obowiązkowo – igłą ponakłuwać sobie język. Przyjeżdża doktor, podaje relanium i dzwoni po pogotowie. Przyjeżdża karetka i lekarz widzi: sprzęty porozbijane, pacjentowi cieknie krwawa piana z ust. Jest już uspokojony, po relanium, ale – powiada nasz doktor – konieczne jest badanie tomograficzne. (– Wtedy trzeba jeszcze skurcze mięśni zagrać). W izbie przyjęć trzeba też coś wykonać, np. spaść z łóżka. Wtedy na oddział, pod tomograf. Urządzenie pokazuje, że mózg w porządku. Ale pacjent musi leżeć. Tym bardziej że badanie krwi nie wykazało obecności tegretolu, leku przeciwko atakom padaczki, co świadczy o tym, że atak był i może się powtórzyć.

Polityka 40.2003 (2421) z dnia 04.10.2003; Raport; s. 3
Reklama