Archiwum Polityki

Wiraż bez nadziei

30 lat temu Jerzy Szczakiel zdobył tytuł indywidualnego mistrza świata w wyścigach na żużlu. Do dziś nikt z polskich zawodników nie zdołał powtórzyć tego wyczynu. Tylko Tomasz Gollob w 1999 r. zdobył wicemistrzostwo, ale obecnie i on jeździ słabo. Dlaczego żużlowcy przestali osiągać sukcesy?

Chorzowski finał w 1973 r. przeszedł do historii tego sportu nie tylko z powodu pierwszego tytułu mistrzowskiego dla Polaka. Stadion Śląski wypełniło ponad 80 tys. widzów. Tego nigdy wcześniej nie było. Ale też wśród szesnastu finalistów było aż pięciu Polaków: Paweł Waloszek, Edward Jancarz, Jan Mucha, Jerzy Szczakiel i najmłodszy 20-letni Zenon Plech. Najgroźniejsi rywale to czterokrotny mistrz świata Nowozelandczyk Ivan Mauger, mistrz świata Duńczyk Ole Olsen, Anglicy Peter Collins i Ray Willson. W polskiej ekipie liczono na nieprzeciętny talent Plecha. Tydzień przed finałem w telewizji pokazano film Mariusza Waltera „Wiraż nadziei”, którego bohaterem był najmłodszy uczestnik finału. Wymowa filmu nie pozostawiała wątpliwości, tytuł mistrza świata będzie wstępem do światowej kariery!

Jednak bohaterem został niedoceniany Jerzy Szczakiel. To on stanął w dodatkowym wyścigu z Maugerem do zwycięskiej walki o tytuł. Plech był trzeci.

Szczakiel, zdobywając w 1971 r. mistrzostwo świata w parach (wraz z Andrzejem Wyglendą) i w 1973 r. mistrzostwo indywidualne, do dziś pozostał najbardziej utytułowanym polskim żużlowcem, wciąż niedocenianym. Zamknięty w sobie, małomówny, stroniący od uciech, niezbyt lubiany w środowisku.

Od czasów Szczakiela niezmieniona pozostała tylko jazda w lewo

na czterech okrążeniach toru. Reszta jest inna. Regulamin zezwala już na udział zawodników zagranicznych. Żużel, zwany czarnym sportem, to dziś kolorowe widowisko, a ubiory zawodników pokryte są licznymi reklamami. Motocykle na oko te same, lecz konstrukcje różnią się kilkudziesięcioma szczegółami. Zmieniony został też sposób wyłaniania mistrzów świata (od 1995 r.

Polityka 43.2003 (2424) z dnia 25.10.2003; Społeczeństwo; s. 100
Reklama