Nieprzyznanie papieżowi Janowi Pawłowi II pokojowej Nagrody Nobla przy okazji 25-lecia pontyfikatu w polskich mediach spowodowało lawinę krytyki pod adresem Norweskiego Komitetu Noblowskiego. Najbardziej dostało się biskupowi luterańskiemu Oslo ks. dr. Gunnarowi Staalsettowi, który jest od wielu lat członkiem Komitetu. Sięgnięto do argumentów, których wydawałoby się już w dobie ekumenizmu również i w Polsce się nie używa, choćby dlatego, że obecny papież jest zwolennikiem jedności chrześcijan.
W polskim radiu słyszy się, że dzięki masonowi – w domyśle biskupowi luterańskiemu – Jan Paweł II nie otrzymał Nobla. (...) Znów „sprzysięgli się” przeciwko nam, Polakom, masoni lub inne grupy światowego nacisku, które nie są przychylne Polsce. Zawsze sięgamy po ten argument, jeśli coś jest nie po naszej myśli. Przy tej okazji wychodzą nasze narodowe kompleksy, również w przeddzień wejścia do UE.
Jeśli chodzi o biskupa Gunnara Staalsetta, to z naciskiem trzeba podkreślić, że jest on przyjacielem Polski od wielu dziesięcioleci.
Był sympatykiem Solidarności w latach 80., orędownikiem przyznania Lechowi Wałęsie Nagrody Nobla (już wówczas był członkiem Komitetu Noblowskiego). Wielokrotnie składał oficjalne wizyty papieżowi Janowi Pawłowi II, a prowadzony dialog Światowej Federacji Luterańskiej z Kościołem rzymskokatolickim, w dużej mierze dzięki bpowi Staalsettowi, zakończył się podpisaniem w Augsburgu wspólnej deklaracji o usprawiedliwieniu. Przypisywanie Biskupowi Staalsettowi przez polskie media antykatolickich czy masońskich poglądów jest nie tylko nieuczciwe, ale wręcz krzywdzące dla dialogu luterańsko-rzymskokatolickiego, dla polskiego i światowego ekumenizmu.