Archiwum Polityki

Casting na prezesa

Radzie nadzorczej telewizji publicznej, mimo podejmowanych prób, nie udało się odwołać prezesa zamieszanego w aferę Rywina. Udało się za to rozpisać otwarty konkurs na najważniejsze stanowiska w TVP. Po raz pierwszy w historii jej władze zostaną więc wyłonione w podobny sposób jak bohaterowie wielu modnych telewizyjnych programów.

Rywingate zatrzęsła wieżowcem Telewizji Polskiej tak skutecznie, że prezes Robert Kwiatkowski nie jest już bezpieczny w swoim gabinecie. Rada nadzorcza TVP ogłosiła konkurs na nowego prezesa i zarząd TVP SA. Odżyły nadzieje na lepszą telewizję, ale dotąd zawsze kończyło się na nadziejach.

Mało kto spodziewał się takiego szturmu na Woronicza. W konkursie na prezesa i czterech członków zarządu TVP wystartowały 252 osoby. Szefem telewizji chce być ponad pół setki kandydatów. Bomba poszła w górę.

Przed głównym gmachem telewizji na kilka godzin przed zamknięciem list panował prawdziwy ścisk. Żeby złożyć dokumenty, trzeba było odstać swoje w kolejce. – Zarejestrowano mnie pod numerem 156 – mówi Witold Bereś, publicysta, który ubiega się o fotel szefa programowego TVP, najbardziej zresztą oblegane stanowisko: w szranki stanęło 85 kandydatów. Co zresztą niezwykle raduje Beresia: – Widać, że ludzie chcą mieć trochę normalności. A konkurs, jaki by nie był, tę normalność wnosi. Krążą różne plotki, że wszystko już rozdane, że konkurs zostanie unieważniony, bo rada nadzorcza nie zdoła się porozumieć. Ale on już ma swoją wewnętrzną dynamikę, coś się dzieje i to jest optymistyczne. Warto próbować – powiada. W kolejce, obok osób znanych, licznie reprezentowany był też przemysł terenowy, bo regulamin nie windował nadmiernie poprzeczki: dyplom, język obcy, pięć lat pracy na stanowisku kierowniczym w spółkach lub administracji państwowej, znajomość ustawy o radiofonii i telewizji oraz rachunkowości zarządczej.

Pospolite ruszenie

Lidia Geringer d’Oedenberg, dyrektorka Filharmonii Wrocławskiej i Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans, postanowiła wziąć udział w konkursie na stanowisko prezesa telewizji, bo jawny wybór, nie z nominacji partyjnej, daje według niej możliwość wyłonienia fachowca.

Polityka 44.2003 (2425) z dnia 01.11.2003; Temat tygodnia; s. 19
Reklama