Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Półksiężyc chce do gwiazd

Republika Turecka – proklamowana 80 lat temu przez Mustafę Kemala Atatürka – wchodzi w ostry zakręt. Rządzona przez islamistów, poważnie myśli o wejściu do Unii Europejskiej, a jednocześnie szuka swych imperialnych korzeni. Chce pogodzić wodę z ogniem.

Po raz pierwszy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego przewodniczyć będzie cywil, a nie generał. Rozwiązany też ma zostać wydział wojny psychologicznej od lat nieformalnie rządzący Turcją. Parlament – wbrew nastrojom społecznym, ale za 8,5 mld dol. i amerykańską obietnicę, że wojna antyterrorystyczna obejmuje również zwalczanie kurdyjskiej PKK (Partii Pracujących Kurdystanu) – zgodził się na udział wojsk tureckich w stabilizacji Iraku. Prasa próbuje, na razie sterowanej, niezależności. A historycy i pisarze podgryzają dogmaty Atatürkowej ideologii.

Nie można lekceważyć tureckiego marszu do Europy.

Obserwatorzy przewidują, że islamski rząd wystąpi niebawem z konstruktywną propozycją w sprawie Cypru, siłą podzielonego od 1974 na część grecką i turecką, a 1 maja wchodzącego do UE. O ile część grecka szybko się rozwija, o tyle turecka – nieuznawana poza Turcją – zapadła się w sobie, szkodząc tureckim ambicjom wejścia do UE.

Obecny rząd w Ankarze chce zrobić wszystko, by w 2004 r. Bruksela wyznaczyła termin rozpoczęcia negocjacji z Turcją, które następnie mogą trwać nawet i 10–15 lat. Tyle czasu, jak oceniają tureccy politycy, UE potrzebuje na strawienie Europy Środkowo-Wschodniej, a Turcja – na zmianę swej mentalności. Odrzucenie w przyszłym roku przez UE tureckiego akcesu mogłoby spowodować na europejskim przedpolu wielkie wstrząsy, a w samej Turcji doprowadzić do zwycięstwa skrajnych ugrupowań: lewicowych lub nacjonalistycznych.

Od proklamowania Republiki Tureckiej 29 października 1923 r. wbija się Turkom do głowy dość selektywną filozofię dziejów. Według niej dawny sułtanat i obecna republika nie mają ze sobą nic wspólnego. Imperium Osmańskie było zmurszałą zabawką europejskich mocarstw, zaś turecka republika jest prężną, postępową, niezależną i i zwycięską militarnie.

Polityka 45.2003 (2426) z dnia 08.11.2003; Świat; s. 56
Reklama