Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Dr Song i Mr Kim

Był symbolem dla południowokoreańskiej opozycji, bo z powodu poglądów nie mógł przez lata wrócić z zagranicy do domu. Powrócił niedawno w atmosferze triumfu. I również niedawno z pałacu prezydenckiego zabrała go tajna policja.

Du-yul Song ukończył studia socjologiczne na Seulskim Uniwersytecie Państwowym w 1967 r., właśnie dobiegała końca realizacja pierwszego planu pięcioletniego narzuconego Korei Południowej przez generała Parka, dyktatora-reformatora. Choć trudno w to dziś uwierzyć, poziom życia na Południu był wówczas niższy niż w komunistycznej Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej. Generał Park, przejmując władzę po zamachu stanu w 1961 r., rzucił hasło: „Najpierw wzrost gospodarczy”, uznając demokrację za szkodliwy dla głodującego narodu bełkot. Postawił jasny cel, by do końca dekady dogonić i przegonić komunistyczną Północ.

Nawet tak skromnie wyznaczonego z dzisiejszej perspektywy pułapu nie było łatwo osiągnąć, jako że w Korei Południowej brakowało wszystkiego: surowców, kapitału, przemysłu i, co najważniejsze, wykształconych kadr (w trzydziestomilionowym wówczas kraju było zaledwie kilku ekonomistów ze stopniem doktora).

Dla młodych, ambitnych ludzi te braki były szansą. Najlepsi absolwenci krajowych uczelni mogli wyjeżdżać za granicę, by kontynuować studia i chłonąć potrzebną ojczyźnie wiedzę. Du-yul Song ruszył do Niemiec, gdzie trafił pod skrzydła wielkiego filozofa i socjologa Jürgena Habermasa.

Song ogłosił pracę doktorską, która wywołała poruszenie w zachodnich kręgach intelektualnych, bo zaatakował w niej imperializm i eurocentryczność europejskich klasycznych opracowań filozoficznych i socjologicznych dotyczących społeczeństw azjatyckich. Przy okazji jednak Song zaraził się liberalną, krytyczną myślą dominującą na zachodnich uniwersytetach. Taka akurat wiedza nie była potrzebna rządzącej w Seulu juncie, młody uczony utracił więc prawo powrotu do ojczyzny. Konflikt z dyktaturą i wygnanie spowodowały, że Song szybko stał się bohaterem dla koreańskiej opozycji.

Polityka 46.2003 (2427) z dnia 15.11.2003; Świat; s. 55
Reklama