Archiwum Polityki

Ciepło, ciepło, zimno

Słynny Protokół z Kioto, światowe porozumienie ekologiczne, mające doprowadzić do znacznego zmniejszenia emisji dwutlenku węgla, zapewne w ogóle nie wejdzie w życie. Czy ten manifest globalnej solidarności ludzi okazał się zbyt idealistyczny, czy też problemy są po prostu gdzie indziej.

Przed dwoma laty rządy państw grupy G-8 (siedem najbardziej uprzemysłowionych krajów + Rosja) postanowiły zorganizować światową konferencję, na której omówiono by istniejące kontrowersje na temat przyczyn zmian klimatu. Konferencja, z udziałem około 2000 naukowców, przedstawicieli rządów oraz różnych organizacji z ponad 100 państw, odbyła się w Moskwie na przełomie września i października 2003 r. Oficjalnym jej celem było przedyskutowanie naturalnych i antropogenicznych czynników kształtujących klimat, sposobów zmniejszania emisji gazów cieplarnianych (głównie CO2), skutków zmian klimatu i osiągnięcie w tych sprawach możliwie jak największego wzajemnego zrozumienia pomiędzy naukowcami, politykami, przemysłowcami i społeczeństwem.

Zainteresowanie konferencją ze strony mediów i organizacji ekologicznych było spore zanim jeszcze do niej doszło, ale już pod koniec, kiedy ogłaszano wnioski końcowe, wyraźnie zmalało. Znowu nie osiągnięto ani owego zrozumienia, ani oczekiwanego jednogłośnego poparcia Protokołu z Kioto (patrz ramka). Bez odpowiedzi pozostały nawet podstawowe pytania postawione przez przewodniczącego komitetu organizacyjnego prof. Jurija Izraela: Co naprawdę dzieje się z klimatem na naszej planecie – ociepla się czy ochładza? Jak ratyfikacja Protokołu z Kioto wpłynie na klimat – poprawi go, ustabilizuje czy też pogorszy? Stało się również jasne, że bez ratyfikacji przez Rosję Protokół z Kioto straci sens.

Od powstania Ziemi klimat zawsze się zmieniał i tak będzie w przyszłości. Naprzemienne ciepłe i zimne cykle trwają od dziesiątków do wielu tysięcy, a nawet milionów lat. Zależą one od aktywności Słońca, od położenia Ziemi na jej orbicie i od wędrówki Układu Słonecznego poprzez ramiona naszej Galaktyki.

Polityka 47.2003 (2428) z dnia 22.11.2003; Nauka; s. 85
Reklama