Archiwum Polityki

Niewidoczni

+++

Okwe jest Murzynem z Nigerii, lekarzem emigrantem w Londynie; w ciągu dnia pracuje jako taksówkarz, po nocy jest recepcjonistą w hotelu. Jego przyjaciółką jest Turczynka starająca się o azyl, zatrudniona w tymże hotelu. Jedna z klientek składa reklamację: toaleta jest zapchana; Okwe z przerażeniem wydobywa z niej ludzkie serce. Wkrótce potem zostaje on wezwany do pomocy do emigranta z Somalii, któremu wycięto nerkę pozostawiając jątrzącą ranę. Hotel okazuje się centrum handlu organami; następną ofiarą ma być koleżanka Okwego Turczynka, zaś on sam zostaje zmuszony do dokonania na niej operacji; czy dojdzie do tego? Film „Niewidoczni” składa się z dwóch różnych tematów: los emigrantów w Anglii oraz czarny thriller obrotu przeszczepami. Połączenie ryzykowne, ale reżyser Stephen Frears, znany u nas z „Niebezpiecznych związków”, ma też przeszłość jako autor dokumentów obyczajowych i stwarza sugestywną atmosferę międzynarodowego plebsu w Londynie, gdzie kolorowi i biali pomagają sobie. Niemniej nie obywa się bez sztuczności; Turczynkę gra Audrey Tautou, pamiętna „Amelia”, po raz pierwszy w filmie angielskim, która tu czuje się niepewnie, Okwe w wykonaniu Chiwetela Ejiofora jest przesadnie wyrozumiały, zaś gang organów jest jaskrawie sensacyjny. Niemniej akcja jest oryginalna, kulisy londyńskiego dna barwne i udziela się emocja: czy Okwemu uda się wrócić do Nigerii, zaś Tautou wyjechać do jej wymarzonego Nowego Jorku?

Zygmunt Kałużyńskif

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 48.2003 (2429) z dnia 29.11.2003; Kultura; s. 56
Reklama