Archiwum Polityki

Siła krzyku

W naszym nowym cyklu, który przed dwoma tygodniami rozpoczęliśmy na łamach "Polityki", chcemy ból odmitologizować i nauczyć go pokonywać. Niestety, w Polsce nawet w szpitalach ból się lekceważy. Za wiele cierpień doznawanych przez chorych odpowiadają lekarze i pielęgniarki - a więc ci, którzy  powinni umieć ból uśmierzać. Ból w szpitalach - czy to na sali porodowej w wiejskim ośrodku zdrowia, czy w izbie przyjęć szpitala akademickiego w dużym mieście - jest obecny na co dzień, zupełnie inaczej niż na Zachodzie. Czy to oznacza, że Polacy pogodzili się z bólem, czy przyzwyczaili nas do tego lekarze?

Trudno odpowiedzieć na pytanie, dlaczego przez stulecia w medycynie nie zajmowano się bólem. Najwyraźniej zawiniła tradycja. Gdy w średniowieczu cyrulicy opanowali medycynę - puszczali krew, opatrywali rany, rwali zęby - a ich następcy, już wykształceni w szkołach medycznych lekarze, wzięli się za poważniejsze zabiegi - ich wspólną cechą charakteru była bezlitosność. Rozwojowi medycyny nie towarzyszył równoczesny postęp w znieczulaniu chorych. Gdyby w tamtych czasach chirurg litował się nad pacjentem, nigdy by mu nie pomógł. Jak pisze Jurgen Thorwald w "Stuleciu chirurgów": "Każda operacja niosła z sobą tak okrutne cierpienia, że pod skalpel wiodła chorego tylko sytuacja bez wyjścia, rozpaczliwa chęć życia albo cierpienie tak wielkie, że ból w czasie operacji nie mógł być gorszy".

Gdy 20 grudnia 1809 roku Efraim McDowell jako pierwszy medyk na świecie otwierał brzuch chorej za pomocą skalpela, włożył w jej usta kilka pastylek opium. To był jedyny oprócz wódki znany środek, doraźnie łagodzący ból. Dopiero wykonana w 1846 roku amputacja nogi pod narkozą eterową była pierwszą bezbolesną operacją w Europie. Ciekawe, że w tym samym roku ukazała się pierwsza na świecie praca naukowa E. H. Webera na temat bólu. Wcześniej nikt z lekarzy nie zajmował się tym tematem - pozostawał domeną filozofów.

Klin klinem

Tryumfalne wkroczenie narkozy do sal operacyjnych zapowiadało rychłą zmianę oblicza medycyny. Można było mieć nadzieję, że ból nie będzie już dokuczał nikomu, kto przekroczy próg szpitala. Tak się jednak nie stało. Pierwszy Światowy Kongres Walki z Bólem odbył się dopiero w 1976 roku! I choć od dwudziestu lat wiemy, że w szpitalu, gdzie trafiamy pod opiekę fachowego personelu, nic nie ma prawa boleć, praktyka pokazuje co innego.

- Na oddziałach chirurgicznych co trzeci pacjent cierpi zupełnie niepotrzebnie - mówi znakomity anestezjolog prof.

Polityka 27.1998 (2148) z dnia 04.07.1998; Społeczeństwo; s. 60
Reklama