Archiwum Polityki

Dwór Dariusza

Poszło o drobną w tych sferach kwotę miliona dolarów zaległego kredytu, którego Universal nie spłacił austriackiemu Raiffeisen Centrobank. Ten wystąpił z wnioskiem o upadłość polskiej firmy. Jeśli w najbliższym czasie Universal nie ułoży się z wierzycielami, dojdzie do pierwszego bankructwa giełdowej spółki. Byłoby to sensacją zważywszy na silną niegdyś pozycję tej firmy na polskim rynku, jak i polityczne koneksje jej szefa Dariusza Przywieczerskiego, wywodzącego się z establishmentu PRL.

Universal jest jedną z najstarszych polskich organizacji handlu zagranicznego: w przyszłym roku stuknie mu czterdziestka. Jeśli dożyje. Przez wiele lat korzystał z pozycji monopolisty, uprzywilejowanego pośrednika w handlu zagranicznym. Zwłaszcza w dziedzinie sprzętu gospodarstwa domowego: z usług tej centrali zmuszeni byli korzystać wytwórcy kuchenek gazowych, pralek, lodówek, odkurzaczy. Ale nie tylko. Universal był uniwersalny, handlował wszystkim, na co właśnie było zapotrzebowanie, od namiotów po małe obiekty przemysłowe. Żył z pośrednictwa, całkiem zresztą nieźle. Miarą ówczesnego dobrobytu był okazały budynek w centrum Warszawy, jeden z największych na Ścianie Wschodniej.

Dariusz Przywieczerski został prezesem firmy w 1985 r. Miał doświadczenie w handlu zagranicznym, właśnie wrócił z Nairobi, w glorii sprawnego radcy handlowego. Wcześniej pracował w PHZ Paged. Ekonomista, absolwent SGPiS.

Universal wciąż był liderem: został pierwszą w Polsce spółką z o.o., już w 1983 r. Udziałowcami stały się 72 współpracujące z firmą przedsiębiorstwa państwowe oraz Skarb Państwa w osobie ministra współpracy gospodarczej z zagranicą. Był też pierwszą spółką akcyjną, powołaną przez dotychczasowych wspólników, a w 1990 r. pierwszą w Polsce sprywatyzowaną firmą.

Prywatyzację nadzorował Marcin Święcicki, ówczesny minister współpracy gospodarczej z zagranicą. Pierwsza prywatyzacja i pierwszy skandal: mówiło się wówczas, że dokonano jej w trybie uproszczonym, z naruszeniem kodeksu handlowego. Sprawa oparła się o Sąd Najwyższy, który ostatecznie jednak nie zakwestionował legalności przekształceń. Ale niemiły zapach ciągnął się za Universalem SA; spółka długo nie była dopuszczona do obrotu publicznego.

Na Giełdzie Papierów Wartościowych znalazła się dopiero w 1992 r.

Polityka 28.1998 (2149) z dnia 11.07.1998; Gospodarka; s. 52
Reklama