Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Buttiglione w ogniu

Włoskiemu kandydatowi na stanowisko unijnego komisarza Rocco Buttiglione nie pomogły podczas przesłuchań przed eurodeputowanymi błyskotliwe odpowiedzi w pięciu językach, w tym po polsku. Komisja swobód obywatelskich Parlamentu Europejskiego odrzuciła jego kandydaturę za wyrażenie opinii, że homoseksualizm to grzech i nieład moralny. Wynik głosowania nie przesądza jednak jeszcze o losie dotychczasowego ministra do spraw europejskich i przyjaciela papieża. Tymczasem we Włoszech rozgorzała dyskusja, czy katolicki polityk może reprezentować swój kraj w rządzie laickiej Unii. Lewicowa opozycja jest przekonana, że prof. Buttiglione dyskryminuje homoseksualistów i nazywa go integrystą. To jednak nic w porównaniu z takimi epitetami jak „talib” czy „imam”, jakimi obrzucają go lewicowi radykałowie. Najbardziej zagorzale broni swego dawnego działacza konserwatywny ruch katolicki Comunione e Liberazione, który mówi o powrocie totalitaryzmu negującego wolność sumienia. Politykom centroprawicowej koalicji twierdzącym, że profesor padł ofiarą antykatolickich uprzedzeń, dziennik „La Repubblica” przypomniał, że to jego kandydaturę odrzucono, a nie Jezusa Chrystusa. Wreszcie nudne sprawy unijne wniosły do włoskich domów choć trochę ożywienia.

Polityka 43.2004 (2475) z dnia 23.10.2004; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 18
Reklama