Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Jak zaciągać, żeby nie przeciągnąć

Nigdy jeszcze załatwienie pożyczki czy karty kredytowej nie było tak proste. Banki prześcigają się w ofertach. Tym, którzy chcą lub muszą pożyczać, podpowiadamy, czym się kierować, żeby wybrać najlepszą z nich.

Znikający powoli strach przed recesją i utratą pracy spowodował w ostatnich miesiącach wzrost optymizmu Polaków. Coraz śmielej pożyczamy.

– W porównaniu z tym samym okresem zeszłego roku liczba przyznanych u nas kredytów wzrosła o 70 proc. – potwierdza Monika Jabłkowska, dyrektor ds. kredytów w Citibank Handlowy. W pierwszych miesiącach tego roku udzielono też rekordowej liczby pożyczek hipotecznych. Polacy przestraszyli się, że po wejściu do Unii mieszkania nagle zdrożeją i nim to nastąpiło, kupowali je masowo. Banki odpowiedziały obniżką oprocentowania oraz uproszczeniem procedur. I ledwo nadążały z rozpatrywaniem wniosków.

Dziś, gdy gospodarka się rozpędza, a walka o klienta zaostrza zrobią wszystko, aby go zatrzymać lub odbić konkurencji. „Mówisz kredyt – masz kredyt” – to hasło reklamowe Eurobanku, który pożyczy pieniądze w 15 minut. To jednak nie znaczy, że wybór jest prostszy. Wręcz przeciwnie – w natłoku ofert i promocji łatwo się zgubić. Jak pożyczać, żeby nie żałować?

Kalkulator w kieszeni

Banki, pożyczając nam pieniądze, zawsze muszą je w przyszłości odzyskać z okładem. Im bardziej ryzykują, tym więcej sobie za usługę liczą. (Można sprawdzić, na ile atrakcyjnym klientem jest się dla banku wystarczy ocenić swoją zdolność kredytową, korzystając np. z odpowiedniej tabelki na stronie www.expander.pl. Trzeba jednak pamiętać, że to tylko szacunki, każdy bank prowadzi w tym zakresie własną politykę). Ograniczona lub niepewna wypłacalność klienta musi być równoważona większymi kosztami pożyczki. Dlatego warto krytycznie spojrzeć na kolorowe ulotki i uśmiechnięte konsultantki.

Polityka 42.2004 (2474) z dnia 16.10.2004; Poradnik; s. 100
Reklama