Z protokołów zgłoszeniowych PZU.
Autentyczne wyjątki z opisów wypadków samochodowych sporządzonych przez kierowców.
• Byłem pewien, że ten człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy, kiedy go stuknąłem.
• Przechodzień nie miał żadnego pomysłu, którędy uciekać więc go przejechałem.
• Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
• Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
• Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
• Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
• Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
• Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
• Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
• Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek – była 7.05.
• Wracając do domu skręciłem omyłkowo we wjazd do innego domu i uderzyłem w drzewo którego u mnie w tym miejscu nie ma.
• W szybkim tempie zbliżał się do mnie słup telegraficzny. Zacząłem jechać zygzakiem, ale i tak słup trafił mnie, uszkadzając chłodnicę.
• Mój samochód uderzył w ogrodzenie, przekoziołkował i wyrżnął w drzewo. Wtedy straciłem panowanie nad kierownicą.
• Zobaczyłem smutną twarz z wolna przelatującą przed przednią szybą a potem ten pan gruchnął na dach mojego samochodu.
• Ten chłopak na drodze był jednocześnie wszędzie i nigdzie. Musiałem wiele razy skręcać zanim w niego trafiłem.
• Przejeździłem 40 lat i ze zmęczenia zasnąłem za kierownicą.