Chociaż Katar jest jednym z najmniejszych państw świata (niecałe 700 tys. mieszkańców), jego MSZ ma pełne ręce roboty. Od początku istnienia al-Dżaziry (arab. półwysep) katarscy dyplomaci odebrali blisko tysiąc oficjalnych skarg na treść informacji i kontrowersyjne komentarze wygłaszane przez zapraszanych przez stację gości. Prymu wśród obrażonych nie wiodą, o dziwo, państwa zachodnie, lecz sami Arabowie.
Arabia Saudyjska zarzuca al-Dżazirze działanie na szkodę islamu, Kuwejt wielokrotnie skarżył się na zbyt pobłażliwe traktowanie w wiadomościach reżimu Saddama Husajna, a Jaser Arafat wścieka się za częste dopuszczanie do głosu członków niepodlegających mu islamskich grup paramilitarnych.