W ogóle na rynku jest obecnie 66 „samochodzików”, z tego 15 samego Zbigniewa Nienackiego. Miały być kolejne książki, lecz śmierć autora zachwiała planami serii. I wtedy pojawił się nowy pomysł: przygody Samochodzika pisał Nienacki, mogą pisać je też inni. Wydawnictwo otrzymało od Heleny Nowickiej, wdowy po pisarzu, zgodę na kontynuację oraz wykorzystanie głównej postaci i przystąpiło do dzieła. – Mam wrażenie – mówi Jerzy Przeracki, współwłaściciel Wydawnictwa Warmia – że pan Zbigniew nie do końca rozumiał ducha nowych czasów. W związku z inną wrażliwością czytelnika i jego oczekiwaniami, postanowiono w serii zmienić co nieco.
Uznano, że jeden pan Tomasz to za mało. Prawdziwy bohater, jak w „Policjantach z Miami” czy komiksach, potrzebuje partnera. I to dziarskiego, nie zaś takiego niedojdy jak inteligentny, owszem, ale mało sprawny fizycznie Samochodzik. Książki na nowy tor wprowadzić miał pisarz z Olsztyna, pod pseudonimem Jerzy Szumski.
W 1997 r. ukazała się powieść „Testament rycerza Jędrzeja” rozpoczęta jeszcze przez Nienackiego, ale dokończona przez następcę. Ten zaś nie miał skrupułów. Na dwudziestu stronach zmasakrował na przejeździe kolejowym wehikuł Samochodzika, sprowadził mu szybciutko dar od Polonii z Chicago – wypasionego Jeepa Cherokee – a także dał asystenta, Pawła Dańca, który został de facto głównym bohaterem kilkudziesięciu następnych tomów i w kręgach nienackofanów (tak mówią o sobie miłośnicy Pana Samochodzika) stał się postacią niemal znienawidzoną.
Cztery tytuły na głowę
W 1999 r. wydawnictwo uznało, że trzeba świeżej krwi. I tu do akcji wkracza trzech młodych pisarzy: Andrzej Pilipiuk, z wykształcenia archeolog, Sebastian Mierzyński – historyk, oraz Arkadiusz Niemirski – zootechnik z niedokończonym doktoratem z ekologii.