Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

W czerni w bieli

W katolickich seminariach duchownych w Polsce studiuje jedna czwarta kleryków Europy. Są dziećmi swoich czasów: znają języki, wyrośli w świecie telewizji, hip-hopu i komputerów. Ale też częściej niż kiedyś pochodzą z rozbitych rodzin, są samotni i sfrustrowani. Księżmi zostanie tylko nieco ponad połowa z nich.

Przez sześć lat nauki w seminarium klerycy mają dorosnąć emocjonalnie i, mówiąc językiem ich wychowawców, „uformować się do pełnienia posługi Bożej”. „Tajemnica powołania, potrzeba uświęcenia, podążanie drogą Chrystusa” – to sformułowania klucze, którymi alumni tłumaczą powody wstąpienia do seminarium. Często dopiero za tą fasadą kryją się zwyczajni chłopcy, którzy przyznają, że szukają pomysłu na życie. Są wśród nich ideowcy chcący naprawiać niesprawiedliwy świat, głodni wiedzy domorośli filozofowie oraz tacy, którzy tylko płyną z prądem wydarzeń. Są tacy, co boją się kobiet, i tacy, którzy wyczuwają w sobie postawy homoseksualne i wstydzą się, a w seminarium chcą bez podejrzeń zaistnieć. „Dla osób o silnych skłonnościach homoseksualnych instytucje typowo męskie, na przykład seminaria duchowne, zakony męskie, szkoły wojskowe, mogą być »atrakcyjne« nie tylko pod względem emocjonalnym, ale jako społeczny parawan dla ukrycia odmienności seksualnej” – pisze ks. Józef Augustyn, jezuita, w swojej pracy „Celibat. Aspekty pedagogiczne i duchowe”.

Seminarium jest miejscem próby – albo okaże się, że dobrze wybrali, albo odejdą czy zostaną wyrzuceni. Zdają sobie sprawę, że decyzję muszą podjąć szybko, bo świat pędzi naprzód i kiedy za kilka lat zdecydują się na zrzucenie sutanny, naznaczą się stygmatem społecznym byłego księdza, co spowoduje, że trudno im będzie znaleźć pracę. Wychowawcy nazywają to rozeznaniem powołania. Większość kleryków ma za sobą doświadczenie ministranta i udział w ruchach katolickich.

Właściwie nie pamiętam, żebym uczestniczył we mszy inaczej niż od strony ołtarza – uśmiecha się Marcin, student II roku.

Polityka 36.2004 (2468) z dnia 04.09.2004; kraj; s. 24
Reklama