Archiwum Polityki

Łapa dusi konkurentów

Trzej operatorzy telefonii GSM rozpoczęli ostrą wojnę na ceny i taryfy. Rozmowy z telefonów na kartę staniały o połowę. Teraz trzeba dopieścić klientów płacących abonament.

Właśnie rozpoczyna się kampania reklamowa usługi Sami Swoi. Ma być prosto i tanio, bez umowy i abonamentu. Zestawy startowe z telefonem za 199 zł sprzedawane są już na pocztach i w kioskach, podobnie jak karty zdrapki, którymi ładowane będzie konto. Sami Swoi to odpowiedź Polkomtela, operatora sieci Plus GSM, na ofertę konkurencyjnej Polskiej Telefonii Cyfrowej (PTC), operatora Ery. PTC w marcu wprowadziła Heyah – nową markę telefonów w systemie przedpłaconym (tzw. pre-paid). To był początek cenowej rewolucji.

Po co PTC druga marka telefonów na kartę, skoro ma już jedną Erę Tak Tak i cztery miliony jej użytkowników? Dla zmylenia klienta, czyli stworzenia wrażenia, że oto wchodzi nowy operator. Czerwona łapa z reklamy pozdrawiała drogich konkurentów, a klienci uwierzyli, że na rynku pojawiła się naprawdę tania oferta. – Heyah idealnie trafił w potrzeby młodych ludzi. Ma tylko dwie najważniejsze dla nich usługi – połączenia głosowe i esemesy. Ale za to najtańsze na rynku i z impulsem naliczanym co sekundę już od początku rozmowy – mówi Antoni Mielniczuk z PTC. Szacuje się, że operator Ery w ciągu trzech miesięcy złapał na czerwoną łapę 1,2–1,5 mln klientów. Sukces Heyah zaskoczył chyba nawet samych twórców, bo w pewnym momencie w sklepach zabrakło zestawów z kartami SIM i kupowano je spod lady po zawyżonej cenie.

Idzie na noże

Na odpowiedź konkurencji nie trzeba było długo czekać. – Pojawienie się Heyah przemeblowało rynek telefonii na kartę – mówi Emil Konarzewski, ekspert rynku telekomunikacyjnego z warszawskiej firmy Audytel. Jeszcze do niedawna minuta połączenia kosztowała nawet 1,50–2 zł.

Polityka 36.2004 (2468) z dnia 04.09.2004; Gospodarka; s. 42
Reklama