Archiwum Polityki

Pokój z perspektywą

Czasem trzeba gołych gości pogonić z podwórka. Częściej – goście z tryumfem dzwonią do znajomych, że właśnie wydoili krowę. Stowarzyszenia agroturystyczne w Polsce oferują już 80 tys. miejsc wypoczynkowych. Krowa to tylko jedna z setek atrakcji, jakie rolnicy mają dla turystów.

Bałtyckie Stowarzyszenie Agroturystyczne powstało w Naćmierzu (pod Koszalinem), żeby młodzi przestali uciekać ze wsi. Wcześniej obecna pani sołtys Danuta Salabura trzy razy wyprowadzała się myśląc, że na zawsze. A prezes stowarzyszenia Jarosław Lichacy 10 lat przemieszkał we Francji i zastanawiał się, czy wrócić.

– Nie ma u nas tradycji przywiązania do gniazda – mówi Danuta Salabura. – Wieś jest przesiedleńcza, wielu, jak ja, to napływowi w pierwszym pokoleniu. A do tego jeszcze bieda i żadnej pracy.

Są za to: powietrze, morze o trzy kilometry, obejścia jak z obrazków. Jarosław Lichacy po tym, jak się we Francji napatrzył na domy w ukwieconych ogrodach, kupił pierwszą we wsi kosiarkę, nasadził kwiatów, ustawił ławeczki w sadzie. A sąsiedzi szybko skopiowali te zwyczaje.

Powód

Pani sołtys i pan Lichacy w połowie 2003 r. zaczęli namawiać sąsiadów, by założyć stowarzyszenie. Zaprosili ludzi na taras Lichacego. Tłumaczyli, że na turystach zarobi i rolnik, co wynajmuje pokoje, i dziewczyna, która robi czapeczki na szydełku, i stolarz, który musi zreperować krzesła, i hodowca kur, i sklepikarze. Ostatecznie zapisało się osiemdziesiąt rodzin, ponad połowa mieszkańców. Lichacy trochę klął, gdy pięć razy musiał wypełniać dokumenty (źle postawiony przecinek skutkuje zwrotem papierów).

Stowarzyszeń agroturystycznych było wówczas w Polsce prawie 120, z czego zarejestrowanych w sądzie tylko 80. Zaczęły powstawać w połowie lat 90. Wtedy zamknięto już większość pracowniczych ośrodków wypoczynkowych i pojawili się turyści pytający o pokoje. A wówczas ktoś we wsi zauważył, że łatwiej wspólnie się reklamować, planować strategie i negocjować z władzami o dotacje. I tak powstawały: Dolina Sanicy w Śladkowie Małym pod Kielcami (najstarsze), Agroturystyczne Towarzystwo Ziemi Puckiej w popegeerowskiej wsi Osłonino (po czterech latach działania ma ponad stu członków i ponad tysiąc łóżek), Jurajskie Stowarzyszenie Turystyki Wiejskiej w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej (obejmuje największy obszar, bo wsie, w których mieszkają członkowie stowarzyszenia, ciągną się z górą 150 km) i wiele innych.

Polityka 36.2004 (2468) z dnia 04.09.2004; Na własne oczy; s. 100
Reklama