Archiwum Polityki

Wojny wójta Wilda

W gminie Stoszowice, w ząbkowickim powiecie, samorządowcom zamarzyła się reforma oświaty, która wyrównywałaby szanse startu dzieci wiejskich z tymi z miasta. W zderzeniu z Kartą Nauczyciela, związkami zawodowymi nauczycieli, Dolnośląskim Kuratorium Oświaty i Ministerstwem Edukacji pierwsze podejście przegrali. Ale nie rezygnują.

Po sławetnej „pomyłce Handkego” (1999 r.), czyli niedoszacowaniu wydatków na oświatę, sytuacja finansowa szkół w wielu gminach, w tym i w Stoszowicach, była tragiczna. W 2000 r. gmina przestała opłacać składki ZUS za pracowników oświaty. W 2001 r. placówki miały odcięte telefony, elektrownia groziła wyłączeniem prądu, komornik zablokował konta szkół. – W takiej sytuacji, w lutym 2002 r. zaproponowano mi objęcie funkcji wójta – wspomina Patryk Wild, który kilka miesięcy później, w październiku, przy 65-proc. frekwencji wygrał wybory w pierwszej turze, uzyskując 75 proc. głosów. – Reforma oświaty stała się jednym z najważniejszych celów nowo wybranej rady gminy i moim.

Patryk Wild, lat 30, w 2001 r. skończył architekturę na Politechnice Warszawskiej z najlepszą pracą dyplomową roku. W 2000 r., jeszcze jako student, zdobył (wraz z zespołem) główną nagrodę SARP na zagospodarowanie przestrzeni publicznej na ul. Marszałkowskiej w stolicy. Wtedy też kupił za 4 tys. zł, na terenie gminy Stoszowice, w Srebrnej Górze (na początku PRL straciła prawa miejskie) zrujnowany dom na tamtejszej starówce.

W sprawie edukacji rada i wójt rozumowali tak: dzisiejsi uczniowie, zaraz po skończeniu nauki, będą konkurować ze swoimi rówieśnikami już na europejskim, a wkrótce i światowym rynku pracy. Tymczasem polska szkoła, szczególnie wiejska, nie przygotowuje do takiego konkurowania. Jest odtwórcza (wymaga zapamiętywania faktów, wzorów, formułek), nie uczy samodzielnego myślenia. Jest konserwatywna, schematyczna, nudna, oderwana od rzeczywistości, obowiązuje w niej wojskowy dryl, nie uczy, jak aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym. Jak jednak podnieść jakość kształcenia, gdy spada liczba urodzeń? W zeszłym roku w 6-tys. gminie urodziło się 42 dzieci.

Polityka 35.2004 (2467) z dnia 28.08.2004; Kraj; s. 28
Reklama