Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Rynek wiary

Prawie sto procent społeczeństwa polskiego wyznaje chrześcijaństwo, ale niemal grubo ponad połowa przyznaje dorosłemu człowiekowi prawo do wyboru religii innej niż ta, w której się wychował – wynika z badań zleconych przez „Politykę”.

Na świecie około tysiąca ludzi codziennie zmienia religię. Przechodzą z Kościoła do Kościoła, z jednej wiary na inną lub na zupełną niewiarę lub też z niewiary na wiarę, porzucają swój Kościół dla sekty albo sektę dla jakiegoś Kościoła. Jeszcze mniej więcej sto lat temu zdarzało się to znacznie rzadziej – ludzie rodzili się, wyrastali i umierali w religii rodziców. Jeśli się nawracali, to z wiary letniej na gorącą, ale była to wciąż ta sama wiara. Religia była sprawą rodzinną; teraz staje się jak hobby lub wręcz towar, który podlega prawom rynku: wybierasz to, co wydaje ci się w tym momencie bardziej atrakcyjne.

Duszpasterze mogą spać u nas spokojnie.

Tak dzieje się na świecie, ale nie w Polsce. „Polityka” zleciła badanie socjologiczne na ten temat. Wyniki dają do myślenia. Nasze społeczeństwo określa się w przygniatającej większości jako chrześcijańskie. Ponad 80 proc. praktykuje – regularnie lub nieregularnie, ponad 90 proc. nie zamieniłoby chrześcijaństwa na inną religię. Najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego za ostatnie trzy lata potwierdzają ten obraz Polski jako kraju jednej religii – chrześcijańskiej, co w praktyce oznacza – katolickiej.

Liczba wiernych (a ściśle: ochrzczonych) Kościoła rzymskokatolickiego wynosiła w 2002 r. 34,3 mln. Drugim co do wielkości Kościołem chrześcijańskim jest prawosławie, liczące 509 tys. wyznawców. Trzecie miejsce pod względem liczby wiernych, 124 tys., zajmuje – co może być zaskoczeniem – Strażnica Towarzystwo Biblijne i Traktatowe (zwane też Związkiem Wyznania Świadków Jehowy), działające w Polsce od 1917 r., a będące najliczniejszym odłamem ruchu założonego w USA w XIX w.

Polityka 35.2004 (2467) z dnia 28.08.2004; Społeczeństwo; s. 82
Reklama