Jacek Żakowski: – Nie ma pan pojęcia, jak się ucieszyłem, kiedy w rozmowie z Keithem Testerem powiedział pan o swojej „pasji obnażania kłamstw, w jakie opakowuje się odpowiedzialność za ludzką niedolę...” Ale Tester tego wątku nie podjął. I wciąż nie wiem, co to są za kłamstwa. Spróbujmy je teraz definitywnie obnażyć.
Zygmunt Bauman: – Definitywnie? Pan chce definitywnie obnażyć i pogrzebać kłamstwo?
Bardzo bym chciał, żeby się pan uporał przynajmniej z kilkoma wielkimi kłamstwami.
Zatem jest pan na straconej pozycji. Bo wojna z kłamstwem nie jest do wygrania. Kłamstwo jest wieczne i wszędobylskie z natury. Georges Duhamel bardzo mądrze powiedział, że „fałsz jest zasadą, a prawda jest wyjątkiem”.
Pan też tak uważa?
To można prosto logicznie uzasadnić. Przecież na każde pytanie jest tylko jedna prawdziwa odpowiedź. Natomiast odpowiedzi kłamliwych możemy mieć bezlik.
Do czego więc „pasja obnażania kłamstwa” doprowadziła jednego z największych współczesnych socjologów.
Pewnie chciałby pan mówić o kłamstwie politycznym?
Jeżeli, to w nie najczęściej „opakowuje się ludzką niedolę”.
To nie jest bardzo ciekawe. Kłamstwo polityczne jest dla wszystkich wcześniej czy później widoczne. Nikt się przecież nie zdziwi słysząc, że Blair kłamał, opowiadając o strasznej broni Husajna, albo że Niemcy kłamali opowiadając o polskim ataku na radiostację w Gliwicach. Tu nie trzeba filozofii ani socjologii. Na to szkoda mi czasu. Mnie interesują ukryte sprężyny, które decydują o losie zwykłych ludzi – takich jak pan czy ja.
Pan wierzy, że istnieją „ukryte sprężyny losu”?