Był to jeden z najbardziej wyczekiwanych komiksów tego roku. „Ksiądz Jerzy Popiełuszko. Cena wolności” na długo przed wydaniem intrygował i ze względu na osobę bohatera, i ze względu na formę opowieści. Do dziś bowiem powszechna jest opinia, że komiks – jako medium opowiadające o rozmaitej maści supermanach – to w zasadzie medium niepoważne. I wydaje się, że ten kompleks, wciąż niesłusznie odczuwany przez polskich komiksiarzy, zaciążył na „Księdzu Jerzym”.
Scenarzysta Maciej Jasiński i rysownik Krzysztof Wyrzykowski postawili na faktograficzną wierność. Mamy tu więc wplecione w komiksowe dymki fragmenty homilii wygłaszane w słynnych mszach za ojczyznę i rekonstrukcję zdarzeń – od prowokacji esbeckiej w grudniu 1983 r. (spartaczonej zresztą, gdy księdzu podrzucono do mieszkania m.in. materiały wybuchowe, które świadczyć ponoć miały o jego wywrotowej działalności) po rekonstrukcję wydarzenia z fatalnego 19 października 1984 r.: mszę odprawianą w Bydgoszczy, uprowadzenie i śmierć. Istotne miejsce zajmuje w komiksie epizod sześć dni wcześniejszy, gdy oficerowie SB podjęli pierwszą próbę zabójstwa. Wreszcie – ostatnie sceny, kiedy na ławie oskarżonych widzimy Grzegorza Piotrowskiego i wspólników. „Dziś wydaje się więc – piszą w zakończeniu autorzy – że ustalenie dokładnych okoliczności śmierci księdza Popiełuszki, a także skazanie wszystkich winnych za jego śmierć będzie bardzo trudne”.
Syn notabla lepi bałwana
Fragment komiksu o księdzu Popiełuszko znalazł się także – jako jeden z epizodów – w albumie „Solidarność 25 lat. Nadzieja zwykłych ludzi”, zbiorowej pracy siedmiu grafików.