Dlaczego jedni mogą bronić dobrego imienia przed Sądem Lustracyjnym, a inni nie?
Proszę, by proces ten mógł toczyć się dalej – wzywał w ubiegłym tygodniu przed Sądem Lustracyjnym Henryk Karkosza, w czasach PRL jeden z liderów niezależnego ruchu wydawniczego. Kiedy byli koledzy z opozycyjnego Studenckiego Komitetu Solidarności, powołując się na IPN, zarzucili mu współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa, sam złożył wniosek o zbadanie oskarżeń przez Sąd Lustracyjny. Ten, uznając wyjątkowość sprawy, rozpoczął postępowanie. Teraz sędziowie zmienili zdanie: prośbę Karkoszy odrzucili i proces, choć bliski zakończenia, umorzyli.
Polityka
48.2005
(2532) z dnia 03.12.2005;
Komentarze;
s. 17