Archiwum Polityki

Seks po zastrzyku

Każdego dnia na świecie pół miliona zbliżeń seksualnych kończy się niechcianą ciążą. Aż 40 proc. par w wieku rozrodczym nie stosuje żadnej z form zapobiegania ciąży, a te stosowane przez resztę często zawodzą. Wkrótce może się to zmienić – pojawi się bowiem szczepionka antykoncepcyjna.

Zaszczepić będą się mogły kobiety i mężczyźni. W cztery do sześciu tygodni po zastrzyku zaszczepiona osoba stanie się okresowo bezpłodna. Jak twierdzi David Griffin, ekspert Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), antykoncepcyjny efekt szczepionki utrzyma się mniej więcej przez rok. Stan bezpłodności będzie można wydłużyć biorąc kolejny zastrzyk. Dla tych, którzy boją się strzykawki, naukowcy szykują bardziej przyjazne postaci specyfiku: tabletki, czopki oraz spray do nosa. Pierwsze próby kliniczne na ludziach, przeprowadzone w latach dziewięćdziesiątych w Indiach, dowiodły wielokrotnie wyższej skuteczności szczepionki niż innych stosowanych dotąd metod antykoncepcyjnych.

Według Państwowego Instytutu Immunologii w Delhi, w przeciwieństwie do powszechnie stosowanej antykoncepcji hormonalnej (w Polsce zwykle są to pigułki), „szczepionka jest dobrze tolerowana i nie powoduje znaczących zmian hormonalnych, metabolicznych ani hematologicznych u stosujących ją kobiet”. Z innych badań, prowadzonych m.in. w Szwecji, Finlandii oraz krajach Ameryki Łacińskiej, wynika, że odwracalność wywołanej szczepionką okresowej bezpłodności jest stuprocentowa. Jest to szczególnie ważne dla osób, które nie chcą na zawsze zrezygnować z szansy na potomstwo. Niektóre metody antykoncepcyjne, np. wkładki wewnątrzmaciczne, choć rzadko, mogą jednak spowodować trwałą utratę płodności.

Oblepianie plemnika

Szczepionka antykoncepcyjna mobilizuje układ odpornościowy do produkcji przeciwciał uniemożliwiających procesy rozmnażania. Przeciwciała takie mogą zwalczać np. komórkę jajową, hormony płciowe oraz tkanki lub hormony rozwijającego się w macicy zarodka, a u mężczyzn – plemniki oraz hormony regulujące ich produkcję w jądrach.

Polityka 5.2003 (2386) z dnia 01.02.2003; Nauka; s. 74
Reklama