Archiwum Polityki

Picasso a sprawa polska

:-,

Były czasy, gdy każde nieco bardziej nowoczesne w formie dzieło sztuki ludność łatwo chrzciła mianem „picasa”. Oczywiście sprawczy wpływ małego Katalończyka na polskie malarstwo był dużo skromniejszy, ale niewątpliwie istniał. Przekonuje o tym wystawa „Pan Picasso i ja” otwarta w stołecznej Królikarni. Postanowiono pokazać na niej przykłady dzieł sztuki inspirowanych dorobkiem autora „Guerniki”. Polscy twórcy na różne sposoby czerpali z mistrza: naśladowali bezkrytycznie jego styl, wykorzystywali pojedyncze rozwiązania malarskie, konkretne symbole lub motywy, próbowali twórczo rozwinąć pewne pomysły itd. Wystawa uświadamia, że pod wrażeniem Picassa przez dłuższy lub krótszy okres pozostawało wielu luminarzy naszej sztuki, że wspomnę Tymona Niesiołowskiego, Eugeniusza Zaka, Tadeusza Kantora, a nawet Katarzynę Kobro. W ekspozycji znalazło się sześćdziesiąt obrazów, rzeźb i grafik, ale także tkaniny, talerze, wazony, w których odnaleźć można ducha mistrza z różnych okresów jego aktywności, od kubizmu, przez klasycyzm i abstrakcję, a skończywszy na manierze ekspresjonistycznej. I choć Picasso nie pozostawił po sobie ani szkoły, ani uczniów, ani nawet naśladowców w tradycyjnym rozumieniu tego słowa, to jednak naznaczył piętnem swego geniuszu wielu twórców. Ta wystawa to bardzo ciekawy przykład tzw. wpływologii.

P.Sa.

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 4.2003 (2385) z dnia 25.01.2003; Kultura; s. 50
Reklama