Archiwum Polityki

Języki mniej obce

Co 14 szkoła podstawowa i co piąte gimnazjum ma swoją pracownię językową. Wyliczono ten wskaźnik analizując infrastrukturę szkolną w ramach programu badawczego Instytutu Spraw Publicznych „Monitorowanie reformy systemu oświaty”. Inaczej mówiąc: na jedną podstawówkę przypada 0,07 pracowni językowej, a na gimnazjum 0,2.

Co mówią te proporcje o nauczaniu języków obcych?

Prof. dr hab. Hanna Komorowska

z Instytutu Anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego:

– Nie obawiam się takich statystyk, ponieważ nie oddają istoty rzeczy. Dyrektor szkoły wyposażonej w pracownię komputerową czy ogólnodostępne sale z magnetofonem i wideo odpowie, że nie ma pracowni językowej; dyrektor innej, gdzie dzieci uczą się języków zawsze w tej samej klasie z tablicą gramatyczną na ścianie i kilkoma słownikami na półce, odpowie, że ją ma... W kształceniu językowym to marny wskaźnik, bo nie o nazwę tu chodzi.

Tak naprawdę efektywne nauczanie języka w szkole zależy od spełnienia trzech warunków. Po pierwsze: od dostępności magnetofonu, wideo, komputera z dostępem do Internetu oraz odpowiednich materiałów nauczania. Po drugie: od dobrej organizacji nauki języków w szkole. Potrzebny jest system lektoratowy, czyli nauka w niewielkich grupach o zbliżonym poziomie znajomości języka w oderwaniu od podziału na klasy. Po trzecie i zapewne najważniejsze: od rozumu i umiejętności nauczycieli. Nasz akademicki dorobek w kształceniu nauczycieli przenosi się już do szkół. Mam na myśli nie tylko dobrą znajomość języka, nowoczesne, komunikacyjne metody nauczania, ale także umiejętność stworzenia życzliwej i swobodnej atmosfery, dzięki której w toku żywej i atrakcyjnej lekcji uczniom po prostu chce się mówić.

Polityka 4.2003 (2385) z dnia 25.01.2003; Społeczeństwo; s. 74
Reklama