Archiwum Polityki

Adam, nie ląduj!

To rzecz jasna Małysz sprawił, że zawody o Puchar Świata w Zakopanem wpisały się do kalendarza wydarzeń polityczno-towarzyskich. O miejsca na niebieskich krzesełkach w sektorze zero od tygodni toczył się bardziej zacięty bój niż później na skoczni.

Rok temu w trakcie zawodów wyjazdowe posiedzenie zorganizowała sobie w Zakopanem sejmowa komisja sportu. W tym roku podczas konkursów wprawdzie nikt nie obradował, impreza nabrała natomiast nieoczekiwanie międzynarodowego charakteru. Aleksander Kwaśniewski pojawił się wraz z prezydentem Chorwacji Stipe Mesiciem, a za nimi w Tatry ruszyły także inne osobistości.

Prezydent Chorwacji, sam zagorzały kibic sportowy, był pod wrażeniem zawodów, mimo że Chorwaci nie mają ani jednego skoczka mieszczącego się wśród stu najlepszych zawodników. Z grubsza to samo można powiedzieć o Bułgarii, a mimo to na trybunach widzieliśmy ambasadora tego kraju; zupełnie natomiast naturalna wydawała się tam obecność ambasadora Słowenii, bo to przecież narciarska potęga, która ma takie znakomitości jak Primos Peterka, Damian Fras czy Petert Zonta.

Rzadko też się zdarza, by konferencja prasowa prezydentów dwóch państw koncentrowała się wokół problematyki sportowej. – Gdy obowiązują zasady fair play, sport łagodzi obyczaje, także te polityczne – mówił prezydent RP. –Wszakże – dodał szybko prezydent Mesić – w sporcie i miłości nie ma zmiłuj się. Miał na myśli zbliżający się mecz piłkarski polskiej reprezentacji z Chorwatami. Obecność dwóch prezydentów podsyciła jeszcze zakulisowe walki, aby znaleźć się w sektorze zero (czyli prezydenckim właśnie) tudzież jego przyległościach przeznaczonych dla vipów. Najpierw odbyło się więc coś, co przypominało kwalifikacje do głównego konkursu skoków. – Jak zwykle wysłaliśmy informacje w tej sprawie do parlamentu i ministerstw – i jak zwykle chętnych do oglądania zawodów w sektorze VIP było kilkakrotnie więcej niż przewidzianych tam miejsc – wyznaje dyrektor Centralnego Ośrodka Sportowego w Zakopanem Andrzej Kozak.

Polityka 4.2003 (2385) z dnia 25.01.2003; Społeczeństwo; s. 88
Reklama