Archiwum Polityki

Bój o szynkę

Wszystko wydawało się przesądzone: ostatni piątek miał być najgorszym dniem w historii Rawy Mazowieckiej. Tego dnia miał zapaść wyrok na miejscowe zakłady mięsne i ich tysiącosobową załogę. Wyrok na szynkę Krakus, rawskie kabanosy, a przy okazji na miasto Rawę miał wydać amerykański koncern Smithfield Foods oraz jego właściciel, potężny Joseph W. Luter III.

Jedenastego lipca odnowione hale wizytowała delegacja McDonald’sa, jej wrażenia były jak najlepsze. Większościowy udziałowiec Rawy, Animex (75,2 proc., reszta należy do III NFI, Skarbu Państwa oraz pracowników), mówił o modernizacji i rozwoju. Wszyscy uwierzyli, że dla Rawy nadchodzą tłuste lata. Ale nazajutrz po wizycie Animex zmienił zdanie i ogłosił, że zamyka zakład. Zaczęto wygaszać produkcję. – Przeżyliśmy szok. Przecież w tym roku odzyskaliśmy uprawnienia do eksportu do krajów Unii – mówi Tadeusz Dąbrowski, szef OPZZ-owskich związków działających w zakładzie.

– Nasze szynki właśnie niedawno ruszyły na Amerykę, a tu halt i stanęły – wzdycha Grzegorz Dziubiński, pracujący bezpośrednio przy produkcji. To zamach na całą Rawę Mazowiecką, powiada załoga i wietrzy spisek, za którym stoi właściciel Animeksu, potężna amerykańska firma Smithfield.

Trzynastego lipca zawiązany naprędce Komitet Obrony Zakładu poprosił będącego w Rawie przejazdem premiera Buzka o pomoc. Premier spotkał się z właścicielem Smithfielda, ale wskórał niewiele. Amerykanie tłumaczyli, że należące do grupy Animeksu zakłady mięsne, w tym Rawa, przynoszą straty (cała grupa straciła w zeszłym roku ponad 126 mln zł, sama Rawa ponad 16 mln). Zdaniem kierownictwa Smithfielda, główną przyczyną strat jest nieuczciwa konkurencja ze strony małych ubojni i zakładów mięsnych, działających niezgodnie z normami sanitarnymi. Sprzedają one swoje wyroby taniej, wypierając z rynku zdrowe, kontrolowane produkty rzetelnych wytwórców.

Podczas spotkania z premierem pierwszy wiceprezes Smithfield Foods i przewodniczący rady nadzorczej Animeksu Richard Poulson zapewnił, że firmie nie chodzi o zupełną likwidację Rawy, zaś „maszyny i urządzenia zostaną zakonserwowane tak, aby można było znowu rozpocząć produkcję, gdy tylko zmienią się warunki prawne i ekonomiczne w polskim sektorze mięsnym”.

Polityka 34.2000 (2259) z dnia 19.08.2000; Społeczeństwo; s. 91
Reklama