Archiwum Polityki

Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz

Wyłudzenia stały się zmorą polskiej gospodarki. Wyłudza się prawie wszystko, za co nie trzeba płacić od ręki – od telefonów komórkowych i telewizorów po wagony węgla i linie produkcyjne. Dziurawe prawo i niesprawny wymiar sprawiedliwości powodują, że proceder ten jest bezpieczny i niezwykle intratny. Dlatego firmy, które na skutek wyłudzeń ponoszą największe straty, zawiązały koalicję i chcą się bronić.

W nowoczesnym biurowcu na peryferiach Warszawy ma swą siedzibę Polska Telefonia Cyfrowa, operator sieci telefonii komórkowej Era GSM. W wielkiej sali pełnej komputerów i drukarek uwijają się pracownicy. Stoły zastawione są wielkimi kartonowymi pudłami opatrzonymi napisami: „Warszawa”, „Kraków”, „Gdańsk” itd. Wszystkie wypełnione plikami dokumentów z jednobrzmiącymi nagłówkami „Pozew w postępowaniu uproszczonym”. W firmowej gwarze to „fabryka pozwów”. Miesięcznie przygotowywanych jest tu 5–7 tys. sądowych pozwów, za pomocą których PTC stara się odzyskać należne jej pieniądze od nierzetelnych klientów.

Oszustwa i wyłudzenia to problem, z którym borykają się wszystkie sieci GSM. Konkurencyjna walka zmusza je do oferowania coraz nowszych i doskonalszych telefonów w trakcie coraz bardziej kuszących akcji promocyjnych. Za aparat płaci się wówczas ceny symboliczne – kilkadziesiąt złotych, a bywa że i złotówkę. Podpisując umowę klient zobowiązuje się jednak, że przez określony czas nie będzie zmieniał telefonu oraz sieci, a także, co oczywiste, regularnie płacił rachunki. W sumie więc dostaje spory kredyt, bo rzeczywista wartość aparatu to 1–1,2 tys. zł, a do tego doliczyć jeszcze trzeba wartość abonamentu i połączeń, za jakie zapłaci dopiero miesiąc później. To kusi amatorów łatwego zarobku.

W firmowych salonach pojawiają się oszuści, by legitymując się skradzionymi lub sfałszowanymi dokumentami, podpisać umowę i otrzymać aparat. W krótkim czasie odwiedzają wiele punktów sprzedaży i niebawem mają naręcze najnowszych telefonów, które mogą sprzedać na bazarze. Chętnych nie brakuje.

Polityka 17.2001 (2295) z dnia 28.04.2001; Gospodarka; s. 60
Reklama