Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Koszmarna sielanka

„Amerykańska sielanka” Philipa Rotha nie jest wprawdzie tak skandalizująca i pełna ocierającej się o wulgarność erotyki jak „Kompleks Portnoya” czy „Teatr Sabata”, ale myśl przewodnia pozostaje ta sama. Jeśli ludzie będą mogli złamać twoje życie – z pewnością to uczynią.

Areną dla wielkich buntowników, mocnych mężczyzn zbawiających świat, stało się dziś kino. Literatura zaś, głównie Rotha, ale i mu podobnych, jak choćby Johna Updike’a czy Saula Bellowa – wykreowała uciekiniera. Słynny Królik Angstrom Updike’a ucieka przed obowiązkami życia zawodowego i rodzinnego. Onanista Portnoy – przed purytańską żydowską tradycją, w której seks jest czymś plugawym.

Bohaterowie Rotha przegrywają – nawet jeśli w oczach zawistnych sąsiadów odnoszą sukces. Jak Szwed Seymour Levov – bohater „Amerykańskiej sielanki” – człowiek o niezłomnych zasadach, który odziedziczywszy po ojcu majątek staje się szanowanym biznesmenem. – Nie ma rzeczy danej raz na zawsze – powiada Roth. – Sukces może lec w gruzach, jeśli tego będzie wymagała logika czasu. A czas, w którym Levov piął się do góry po społecznej drabinie, był niespokojny – przez Amerykę przetaczała się właśnie fala buntów młodzieży przeciwko wojnie w Wietnamie. Córka Szweda jest częścią tego buntu – na znak protestu podkłada bombę w urzędzie pocztowym. W wyniku jej głupiej, szczeniackiej (to przecież nastolatka) akcji zbrojnej ginie popularny w miasteczku lekarz. Ona sama trafia na 25 lat do więzienia. Ojciec, nie wiedząc co się z nią dzieje, a potem już w pełni zdając sobie sprawę z gehenny córki, popada w obłęd. Człowiek sukcesu zamienia się w życiową ruinę, sielanka w koszmar.

Szwed jest symbolem pokolenia Amerykanów, zafascynowanych przystojnym prezydentem Johnem F.

Polityka 40.2001 (2318) z dnia 06.10.2001; Kultura; s. 59
Reklama