Co pozostawiają po sobie pisarze? Niewiele: książki, bruliony, ołówki, maszynę do pisania. Warsztat, można by rzec, urzędniczy. Ponadto zbiory mebli zazwyczaj z międzywojnia, trochę średniej klasy malarstwa polskiego. Tak jest na przykład u Dąbrowskiej na Polnej w Warszawie. Oprócz dzieł pisarki we wszystkich chyba językach i bogatego księgozbioru można oglądać jej własne rysunki, komplet mebli czeczotowych i serwetę, którą osobiście wydziergała matka Maryjki. Ostatnio musiano przykryć serwetę szklaną taflą, bo wycieczki szarpały ją za rogi.
W podwarszawskim Stawisku, domu Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów, znajduje się olbrzymia biblioteka (trzymana w regałach, które Iwaszkiewiczowie odkupili z apteki państwa Sławków, rodziców zięcia), trochę obrazów i dość eklektyczny zestaw mebli. Podobny wystrój ma willa Emila Zegadłowicza w Gorzeniu Górnym pod Wadowicami, gdzie możemy oglądać zbiór dobrych polskich XX-wiecznych obrazów i sztuki sakralnej.
Więcej atrakcji znajdzie zwiedzający w muzeum Arkadego Fiedlera w Puszczykówku. Pisarz starał się, by dom zamienić w muzeum przygód i podróży. Dziś w Puszczykówku można zobaczyć egzotyczne pamiątki ze wszystkich kontynentów: maskę z Wybrzeża Kości Słoniowej, kolekcje motyli, chrząszczy, pająków ptaszników. W 600-litrowym akwarium pływają piranie. W ogrodzie stoją kopie kamiennych posągów z różnych stron świata. Synowie Fiedlera chcą także zrekonstruować statek Kolumba.
Większość domów żyje rytmem odmierzanym przez kalendarz szkoły, rytmem lektur przerabianych przez kolejne roczniki. W Puszczykówku od wiosny do jesieni słychać dziecięcy gwar. Przyjeżdżają głównie szkoły, zarówno podstawowe jak i średnie. Kiedyś było jeszcze dużo wycieczek z ZSRR, raz nawet dotarła grupa z Mongolii.