Archiwum Polityki

Pokój 103

Sojusz Lewicy Demokratycznej ma znów największy klub w Sejmie, co związane jest z kilkoma istotnymi przywilejami: z prawem pierwszeństwa do występowania w debatach, największą ilością czasu w tychże debatach, a także do najbardziej reprezentacyjnych pomieszczeń w głównym, najbardziej uczęszczanym korytarzu (w tym do pokoju 103, który otrzymuje najsilniejsze ugrupowanie). SLD reprezentacyjnych gabinetów odbijać do końca kadencji nie będzie, gdyż ma wielkie szanse, by spokojnie przejąć je po wyborach. Na razie sejmowa pozycja SLD wynika z systematycznego rozpadu AWS.

Akcję Wyborczą Solidarność ostatnio opuściło Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe, kierujące się w stronę Platformy Obywatelskiej. Konsekwencją było stworzenie własnego klubu parlamentarnego i uszczuplenie szeregów AWS. Po raz pierwszy z kilkuletnich dziejach Akcji opuściła ją cała partia, stanowiąca istotne środowisko polityczne. Wcześniejsze odejścia, dobrowolne lub wymuszone przez władze AWS jako reakcja na brak dyscypliny w głosowaniach, nie miały takiego znaczenia. Odchodzili na ogół ci, którzy nie zgadzali się ze stanowiskiem rządu, kontestowali gabinet Jerzego Buzka i jego decyzje. SKL było natomiast tego rządu bardzo lojalnym sojusznikiem, zwłaszcza gdy chodziło o obronę gospodarczej racjonalności.

SKL zaufanie do rządu deklaruje nadal, co ma już znaczenie raczej symboliczne. Tego gabinetu i tak nikt nie odwoła, a ruchy w AWS nie mają już nic wspólnego z taką czy inną polityką gospodarczą, takim czy innym programem rządu. Są one wyłącznie zajmowaniem pozycji przed wyborami, zwłaszcza zaś przed wielką operacją kolejnego dzielenia parytetów, czyli miejsc na listach wyborczych. Nic więc dziwnego, że po odejściu SKL wewnętrzne podziały przebiegają wewnątrz ugrupowań tworzących AWS, że powstają nowe polityczne byty-niebyty jak choćby Przymierze Prawicy, potocznie nazywane Partią Przegranych Prezesów, które chce zająć miejsce po SKL, a tym samym te najbardziej pożądane pierwsze miejsca na listach, które dają szansę na dostanie się do parlamentu. Na pół roku przed wyborami taki jest właśnie realny wymiar polityki we wszystkich ugrupowaniach. W AWS, która ma najwięcej do stracenia, gorączka jest większa.

Trudno nawet rejestrować przemieszczanie się poszczególnych polityków, którzy samodzielnie nie mają żadnego zaplecza politycznego, nie mają autorytetu w opinii publicznej, przegrali nawet wybory we własnych partiach.

Polityka 14.2001 (2292) z dnia 07.04.2001; Wydarzenia; s. 16
Reklama