Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Cienie Watykanu

Nie umilkły jeszcze echa obchodów Roku Świętego, które bez wątpienia były sukcesem Watykanu i całego Kościoła, gdy nad Stolicę Apostolską nadciągnęły czarne chmury. Choć nie zwiastują one burzy z piorunami, tylko przejściową ulewę, ale i na nią mało kto za Spiżową Bramą był przygotowany. W liście apostolskim na zakończenie Wielkiego Jubileuszu Jan Paweł II napisał: „Po entuzjazmie jubileuszowych uroczystości nie powracamy do codziennej szarzyzny”. Już kilka tygodni później okazało się, że właśnie z tą szarzyzną codzienności przyjdzie się Watykanowi zmierzyć i to przed sądem.

Przedmiotem konfliktu jest Radio Watykańskie, podane do sądu przez mieszkańców podrzymskiej miejscowości Cesano. Twierdzą oni, że sąsiadujący z ich osiedlem ośrodek nadawczy rozgłośni jest źródłem niebezpiecznego dla zdrowia i życia promieniowania, zwanego elektrosmogiem. Argumentują, że poziom promieniowania trzykrotnie przekracza dopuszczalne we Włoszech normy, a wskaźnik zachorowań na nowotwory jest w ich okolicy wyższy. Domagają się natychmiastowego obniżenia poziomu emisji i ukarania dyrekcji radia. Włoska prokuratura miała twardy orzech do zgryzienia, ponieważ kodeks karny nie uwzględnia tego typu przewinienia. Dlatego też szefom papieskiej rozgłośni postawiono osobliwy zarzut rzucania w powietrze niebezpiecznymi przedmiotami. Tymczasem oskarżeni twierdzą, że to na nich rzucane są kalumnie.

Proces nie może się rozpocząć, bo pozwani nie stawili się w sądzie. Stolica Apostolska powołując się na status eksterytorialności uważa bowiem, że włoski sąd nie może rozstrzygać tej sprawy. Ponieważ stanęła ona w miejscu, powołano komisję włosko-watykańską, która ma rozwiązać spór na drodze dyplomatycznej. Obie strony zgodziły się wykonać wspólne pomiary w centrum nadawczym w Santa Maria di Galeria. W dyplomację nie chce się jednak bawić ustępujący wkrótce wraz z całym rządem minister do spraw ochrony środowiska postkomunista Willer Bordon. Nie zważając na toczące się rozmowy zagroził rozgłośni wyłączeniem prądu, jeżeli w ciągu 15 dni promieniowanie nie zostanie zmniejszone. Rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls odparł, że ultimatum postawione przez ministra jest niedopuszczalnym szantażem. Innego zdania są Włosi. 80 proc. obywateli przyznało w sondażu rację ministrowi Bordonowi.

Tymczasem na antenie radia oraz na łamach prasy trwa ostra polemika ekspertów powołanych przez obie strony.

Polityka 16.2001 (2294) z dnia 21.04.2001; Świat; s. 38
Reklama