Nie umilkły jeszcze echa obchodów Roku Świętego, które bez wątpienia były sukcesem Watykanu i całego Kościoła, gdy nad Stolicę Apostolską nadciągnęły czarne chmury. Choć nie zwiastują one burzy z piorunami, tylko przejściową ulewę, ale i na nią mało kto za Spiżową Bramą był przygotowany. W liście apostolskim na zakończenie Wielkiego Jubileuszu Jan Paweł II napisał: „Po entuzjazmie jubileuszowych uroczystości nie powracamy do codziennej szarzyzny”. Już kilka tygodni później okazało się, że właśnie z tą szarzyzną codzienności przyjdzie się Watykanowi zmierzyć i to przed sądem.
Przedmiotem konfliktu jest Radio Watykańskie, podane do sądu przez mieszkańców podrzymskiej miejscowości Cesano. Twierdzą oni, że sąsiadujący z ich osiedlem ośrodek nadawczy rozgłośni jest źródłem niebezpiecznego dla zdrowia i życia promieniowania, zwanego elektrosmogiem. Argumentują, że poziom promieniowania trzykrotnie przekracza dopuszczalne we Włoszech normy, a wskaźnik zachorowań na nowotwory jest w ich okolicy wyższy. Domagają się natychmiastowego obniżenia poziomu emisji i ukarania dyrekcji radia.
Polityka
16.2001
(2294) z dnia 21.04.2001;
Świat;
s. 38